Wynik wieczornego spotkania w Paryżu, w którym cały mecz w barwach gości rozegrał Kamil Glik, nie miał już znaczenia w kontekście walki o tytuł. Kilka godzin wcześniej wicelider Lille zremisował na wyjeździe bezbramkowo z Toulouse i już wówczas wiadomo było, że przewaga prowadzących w tabeli podopiecznych Niemca Thomasa Tuchela jest wystarczająca przed ostatnimi pięcioma kolejkami. To ósmy w historii tytuł PSG, a szósty w ostatnich siedmiu sezonach.
Paryżanie wykorzystali dopiero czwartą okazję, aby ponad wszelką wątpliwość rozstrzygnąć losy rywalizacji w Ligue 1 w tym sezonie. W poprzednich trzech kolejkach zdobyli tylko punkt - m.in. przegrali z Lille 1:5 - i cały czas nie mieli wystarczającej przewagi nad wiceliderem.
W niedzielę zakończyli jednak słabą serię, wygrywając z rywalem, który jako jedyny odebrał im mistrzostwo w ostatnich siedmiu sezonach (dokonał tego w 2017 roku). Bohaterem spotkania był Mbappe, który zdobył trzy gole, ale nie okazywał radości, ponieważ w AS Monaco rozpoczynał seniorską karierę.
20-letni Francuz trafił do siatki najpierw w 15. minucie, wychodząc na dobrą pozycję dzięki swojej szybkości i pokonując bramkarza rywali w sytuacji sam na sam.
Na tym jednak nie poprzestał. W 38. minucie po kolejnym efektownym sprincie uwolnił się spod opieki Glika i znów nie dał szans bramkarzowi, nie mając już przed sobą żadnego obrońcy.
W 55. Francuz skompletował hat-trick. Ponownie uciekł Glikowi i posłał piłkę do siatki, a drugą asystę zanotował Brazylijczyk Dani Alves. Goście potrafili odpowiedzieć tylko raz - w 80. minucie wynik ustalił Rosjanin Aleksandr Gołowin.
Mbappe ma już 30 goli w tym sezonie Ligue 1 i zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji strzelców. Wicelider zestawienia reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Nicolas Pepe z Lille ma 19 bramek.
Napastnik PSG został pierwszym Francuzem, który osiągnął granicę 30 goli w jednym sezonie francuskiej ekstraklasy, od 1990 roku. Wówczas dokonał tego Jean-Pierre Papin.
Do kadry meczowej lidera powróciło kilku kontuzjowanych piłkarzy, przede wszystkim Neymar, który pauzował od połowy stycznia. Po sześciu tygodniach nieobecności znów znalazł się w niej także Urugwajczyk Edinson Cavani, a po miesiącu - Argentyńczyk Angel Di Maria. Cała trójka rozpoczęła niedzielne spotkanie na ławce rezerwowych. Brazylijczyk wszedł na plac gry na początku drugiej połowy, Cavani w 73. minucie, a Di Maria tym razem nie dostał swojej szansy.
Gospodarze wybiegli w niedzielę na boisko w koszulkach z nadrukiem przedstawiającym katedrę Notre Dame, która w miniony poniedziałek uległa znacznym zniszczeniom w pożarze. Przeznaczono 1000 takich koszulek do sprzedaży, a dochód w ramach podziękowania zostanie przeznaczony na organizacje zrzeszające strażaków. Grupa funkcjonariuszy pojawiła się na trybunach Parku Książąt.
PSG odpadło w 1/8 finału Ligi Mistrzów oraz w ćwierćfinale Pucharu Ligi, ale wciąż ma szansę na zakończenie sezonu z podwójną koroną - w przyszły weekend zmierzy się z Rennes w finale Pucharu Francji.