O zwycięstwie Levante zadecydowała akcja z 79. minuty. Lewą stroną pobiegł Jose Luis Morales i w pewnym momencie, będąc przy bocznej linii pola karnego, zdecydował się na mocny strzał. Piłka wpadła w tzw. okienko. Efektowny gol, choć wydaje się, że belgijski bramkarz Realu Thibaut Courtois mógł interweniować nieco lepiej.

Reklama

To drugie trafienie w obecnych rozgrywkach 32-letniego Moralesa, który w dwóch poprzednich sezonach zdobył łącznie 22 bramki (10 i 12).

Real stracił nie tylko punkty, ale także Edena Hazarda, który doznał kontuzji i z grymasem bólu opuścił boisko w 67. minucie. To był dopiero drugi występ Belga po prawie trzymiesięcznej przerwie spowodowanej urazem kostki.

W najbliższą środę "Królewscy", którzy w La Liga doznali dopiero drugiej porażki w sezonie, zagrają u siebie z Manchesterem City w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a cztery dni później podejmą Barcelonę w "el Clasico".

"Madryt na zakręcie w newralgicznym momencie. Morales pokonał +los Blancos+, którzy tracą prowadzenie w tabeli i Hazarda" - napisała tuż po końcowym gwizdku gazeta "Marca".

Reklama

Drużyna z Walencji awansowała na 10. miejsce - 32 pkt, natomiast Real - 53, który przed tą kolejką był liderem, stracił to miano na rzecz mającej 55 punktów Barcelony.

Obrońcy tytułu pokonali wcześniej w sobotę Eibar aż 5:0, a cztery bramki zdobył Messi. Słynny Argentyńczyk już do przerwy skompletował 36. w historii występów w La Liga i 48. w barwach "Dumy Katalonii" hat-tricka. Pierwszego gola zdobył w 15. minucie, popisując się wcześniej efektownym dryblingiem, kolejne w 37. i 40. minucie.

Reklama

Na czwartego gola kibice na Camp Nou czekali do 88. minuty. Argentyńczyk przejął wówczas w polu karnym piłkę, ze stoickim spokojem minął najpierw jednego z obrońców, później "położył" na ziemi także próbującego interweniować golkipera i tuż sprzed linii bramkowej posłał ją do siatki. To szósty występ Messiego, w którym odnotował cztery trafienia dla "Barcy".

W kolejnej akcji piłkarzy trenera Quique Setiena wynik na 5:0 ustalił brazylijski pomocnik Arthur.

We wtorek mistrzowie Hiszpanii zagrają na wyjeździe z Napoli w pierwszym meczu 1/8 finału Champions League.

Zupełnie inne nastroje niż w ekipie Levante panują w innym zespole z Walencji. Popularne "Nietoperze", czyli Valencia CF, przegrały na wyjeździe z Realem Sociedad 0:3 i zajmują dopiero ósme miejsce (38).

To kolejny cios dla kibiców Valencii, po odpadnięciu w półfinale Superpucharu Hiszpanii, ćwierćfinale Pucharu Hiszpanii i środowej porażce aż 1:4 z Atalantą Bergamo w 1/8 finału Ligi Mistrzów.