Media brazylijskie wskazują w czwartek, że nie milkną echa niespodziewanego objęcia sterów Flamengo przez 51-letniego Portugalczyka. Zaznaczają, że po raz kolejny mówi się o trenerze Sousie, ale z powodów pozasportowych. Sprawa ma związek z trzecim zwolnieniem członka sztabu szkoleniowego zespołu.

Reklama

Sousa pozbył się Souzy

W środę wieczorem pracujący we Flamengo od 2017 r. asystent trenerów Mauricio Souza potwierdził, że został wykluczony ze sztabu, a winą za swoje odejście obarczył Sousę.

Według Mauricio Souzy portugalski trener nie widział go w sztabie, który ograniczył wyłącznie swoich najbliższych współpracowników.

Souza, który we Flamengo miał wkład w zdobycie m.in. kilku trofeów z najstarszymi rocznikami juniorskimi, jest trzecim pracownikiem brazylijskiego klubu zwolnionym po zatrudnieniu Paulo Sousy.

Jeden z największych sztabów w historii

Pierwszym był dotychczasowy trener bramkarzy Flamengo Wagner Miranda. Zdymisjonowanego pod koniec grudnia fachowca zastąpił już Paulo Grillo, który pracował z Sousą we francuskim Girondins Bordeaux oraz w reprezentacji Polski.

Z kolei w sobotę do dymisji podał się Cesar Andrade, ekspert od technologii i zbierania danych o rywalach. Lokalne media, które wskazują, że Andrade twierdził, że odchodzi "kierując się motywami osobistymi", także wiążą jego dymisję z przybyciem do klubu Portugalczyków.

Brazylijski dziennik "O Dia" wskazuje, że Paulo Sousa posiada jeden z największych sztabów szkoleniowych w historii Flamengo, a żaden z poprzedników Portugalczyka nie przyprowadził do klubu więcej niż trzech asystentów. Były selekcjoner biało-czerwonych ma ich sześciu.

Reklama

Portugalczyk zaczął pracę w atmosferze skandalu

Z kolei portal UOL przypomina, że zakontraktowanie Sousy jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych w ostatnich dekadach procesów zawierania umowy z trenerem we Flamengo. Wspominają, że mało znany Portugalczyk przyszedł do klubu w atmosferze skandalu po niespodziewanym zerwaniu umowy z PZPN przed barażami o awans na mundial.

Portal z Brazylii podkreśla, że najbardziej na rozpoczętej oficjalnie w poniedziałek pracy Sousy we Flamengo ciąży fakt, że bez zatrudnienia wciąż pozostaje były trener tego klubu Jorge Jesus, zwolniony w grudniu przez Benfikę Lizbona. To właśnie jego, a nie Sousę mieli do Rio de Janeiro sprowadzić z Portugalii wysłannicy Flamengo.