Spotkanie na Signal Iduna Park rozpoczęło się pechowo dla grających bez kontuzjowanego Norwega Erlinga Haalanda gospodarzy, gdyż już w 11. minucie reprezentant Szwajcarii Manuel Akanji skierował piłkę do własnej bramki po tym, jak jego rodak Gregor Kobel odbił strzał Czecha Patricka Schicka.

Reklama

Co prawda kilka minut później równie pechowo wyrównał holenderski obrońca gości Jeremie Frimpong, ale "Aptekarze" jeszcze przed przerwą zdobyli dwa kolejne gole. Na początku drugiej połowy Jonathan Tah podwyższył na 4:1, a wynik ustalono dwoma bramkami w końcówce.

Reus: To był katastrofalny mecz

To był katastrofalny mecz w naszym wykonaniu. Źle zaczęliśmy, a później po kontratakach straciliśmy trzy gole. Niby się na coś umawiamy, ustalamy, jak mamy grać w defensywie, a później na boisku zachowujemy się całkiem inaczej - ocenił kapitan dortmundczyków Marco Reus.

Reklama

Rezultat 2:5 świetnie wpisuje się w tegoroczne strzeleckie dokonania obu zespołów, gdyż w sześciu wcześniejszych meczach z ich udziałem padło 29 goli.

Podobnie wygląda zestawienie wcześniejszych bezpośrednich potyczek obu drużyn. Poprzednich 10 kończyło się wynikami: 3:4, 3:1, 2:1, 4:3, 4:0, 3:2, 2:4, 4:0, 1:1 i 6:2.

Borussia straciła pierwsze punkty w tym roku, a Bayer podtrzymał miano niepokonanego i choć wciąż jest trzeci, to zmniejszył stratę do BVB do pięciu punktów.

Lewandowski powiększa przewagę

Żadnego z pięciu goli dla gości nie zdobył Schick, który z 18 trafieniami traci już sześć do prowadzącego w klasyfikacji strzelców Roberta Lewandowskiego.

Walczący o siódmą statuetkę armatki dla najlepszego bombardiera sezonu Polak w sobotę zdobył 24. bramkę w bieżących rozgrywkach, a Bayern w starciu mistrza z wicemistrzem Niemiec pokonał u siebie RB Lipsk 3:2. To było jednocześnie 301. trafienie kapitana biało-czerwonych w Bundeslidze.

Spotkanie w Monachium zapowiadało się bardzo ciekawie i nie rozczarowało 10 tysięcy kibiców (ograniczenia związane z COVID-19). Bawarczycy objęli prowadzenie już w 12. minucie po strzale Thomasa Muellera, ale goście wyrównali kwadrans później, za sprawą Portugalczyka Andre Silvy.

Reklama

Polski napastnik dał walczącym o 10. tytuł z rzędu monachijczykom prowadzenie w 44. minucie, kiedy popisał się skutecznym strzałem głową.

Od początku drugiej części wciąż trwała wymiana ciosów. W 53. minucie wyrównał Francuz Christopher Nkunku. Goście cieszyli się z remisu tylko pięć minut - po samobójczym trafieniu Gvardiola Bayern po raz trzeci w tym meczu objął prowadzenie i tym razem już go nie oddał.