Po badaniach lekarskich 33-letni polski piłkarz, który w poniedziałek wieczorem wrócił do Monachium, jeszcze we wtorek ma zostać poddany testom wydolnościowym, a w środę powinien się pojawić po raz pierwszy na zajęciach drużyny trenera Juliana Nagelsmanna.
W poniedziałek przygotowania do sezonu rozpoczął Thomas Mueller, a we wtorek, oprócz Lewandowskiego, mieli to uczynić bramkarz Manuel Neuer i skrzydłowy Leroy Sane.
Lewandowski zastrajkuje?
W mediach pojawiały się spekulacje, że Lewandowski, który nie kryje chęci odejścia z Bayernu i chce w nowym sezonie występować w Barcelonie, może uciec się do strajku, by wymusić na władzach monachijskiego klubu zgodę na transfer. Te do tej pory zdecydowanie się temu sprzeciwiały, wskazując, że kapitana biało-czerwonych z mistrzem Niemiec wiąże kontrakt do czerwca przyszłego roku.
W sobotę pełna kadra Bayernu zaprezentuje się kibicom na Allianz Arena. Media w Hiszpanii spekulują, że jeśli mistrz Niemiec ma pozwolić odejść Lewandowskiemu, to powinno to nastąpić przed tą ceremonią. Potem zespół wyjedzie na tydzień do USA, gdzie treningi i dwa spotkania kontrolne będą przedzielone licznymi aktywnościami reklamowo-marketingowymi.
Barcelona miała już wysłać kolejną ofertę transferową, tym razem w wysokości 50 milionów euro, gdyż według nieoficjalnych informacji za taką sumę Bayern miałby zgodzić oddać dwukrotnego zwycięzcę plebiscytu FIFA na najlepszego piłkarza roku na świecie. Według "Mundo Deportivo", Barcelona jest przekonana, że jeszcze w tym tygodniu Polak zostanie jej piłkarzem i to z nowym zespołem, a nie Bayernem wyjedzie na tournee do Stanów Zjednoczonych.
Z Bayernem, w którym występuje od 2014 roku, Lewandowski wywalczył osiem tytułów mistrza Niemiec, a wcześniej dwa w barwach Borussii Dortmund. Łącznie siedmiokrotnie był królem strzelców Bundesligi, w której zdobył 312 bramek w 384 występach. Do tego w 2020 roku triumfował z Bawarczykami w Lidze Mistrzów.