Ostatnie dni nie układają się po myśli "Starej Damy" i jej fanów. Drużyna Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika w czwartek po dogrywce przegrała z Sevillą i nie awansowała do finału Ligi Europy. Wobec wydarzeń z poniedziałku, właśnie te rozgrywki mogłyby stanowić ratunek, a zdobycie trofeum skutkowałoby "awansem" do Ligi Mistrzów, do której teraz jest znacznie dalej.
Godzinę przed meczem w Empoli oczy i uszy sympatyków włoskiego Calcio były zwrócone w kierunku federacji (FIGC), której sąd apelacyjny miał wydać wyrok w trwającej od stycznia sprawie nieprawidłowości finansowych "Juve", m.in. przy transferach. Uznano, że turyńczycy przez lata księgowali w dokumentach fikcyjne wartości rynkowe piłkarzy, by zamazać rzeczywisty obraz klubowych finansów. Działacze "Starej Damy" zaprzeczali oskarżeniom.
Ostatecznie, po przebrnięciu łącznie przez trzy instancje, skończyło się odjęciem 10 punktów i zamiast 69 punktów wywalczonych na boisku w tabeli przy ekipie trenera Massimiliano Allegriego pojawiła się liczba 59, co oznaczało jednocześnie przesunięcie z drugiej na siódmą lokatę, czyli pierwszą, która nie daje prawa występu w rozgrywkach UEFA.
Juventus już w poniedziałkowy wieczór stanął przed szansą odrobienia części strat, gdyż w meczu 36. kolejki grał z 14. w tabeli Empoli. Szczęsny i Milik znaleźli się w podstawowym składzie - ten drugi grał do 58. minuty, ale nie będą miło wspominać tego spotkania.
Polskiego bramkarza dwukrotnie, w tym raz z rzutu karnego, pokonał doświadczony Francesco Caputo, jednego gola uzyskał Sebastiano Luperto, a już w doliczonym czasie gry wynik ustalił Roberto Piccoli. Chwilę wcześniej honorowe trafienie dla ekipy z Turynu zaliczył rezerwowy Federico Chiesa. W tym sezonie zespół z Turynu wyżej przegrał tylko z mistrzem Napoli (1:5).
Podwójny szok. "Juve" po minus 10 przegrywa 1:4 w Empoli - napisała po końcowym gwizdku "La Gazzetta dello Sport", a inny dziennik - "Tuttosport" - skomentował: Katastrofa "Juve". Upokorzenie w Empoli i Liga Mistrzów praktycznie uciekła.
Przed siódmą w tabeli "Starą Damą" z punktem przewagi jest Roma (w poniedziałek 2:2 ze Spezią, 90 minut i żółta kartka Nicoli Zalewskiego oraz cały mecz i asysta Krzysztofa Piątka), 61 pkt ma piąta Atalanta Bergamo, a czwarty Milan, który razie zajmuje ostatnie miejsce gwarantują udział w Champions League, zgromadził 64.
I właśnie abdykujący mistrz z Mediolanu będzie w niedzielę rywalem Juventusu w hicie 37., przedostatniej kolejki Serie A.
Kurs akcji turyńskiego klubu krótko przed orzeczeniem sądu apelacyjnego spadł o ponad cztery procent.