Lewandowski w pierwszym sezonie po przeprowadzce do Barcelony z 23 golami na koncie został królem strzelców. W ten sposób w wielkim stopniu przyczynił się do zdobycia przez Katalończyków mistrzostwa Hiszpanii.

Krytycy wysyłali Lewandowskiego na emeryturę, do USA lub Arabii Saudyjskiej

Poprzednia kampania nie była już tak udana dla polskiego napastnika. Lewandowski zdobył w LaLiga 19 bramek. Łącznie we wszystkich rozgrywkach w sezonie 2023/24 zanotował (Barcelona plus reprezentacja Polski) 28 trafień.

Reklama

Wynik lepiej niż przyzwoity, ale mimo to Lewandowski praktycznie przez całe rozgrywki był krytykowany. Zarzucano mu, że jest już za stary, a w związku z tym brakuje mu szybkości i dynamiki. Wielu ekspertów i fachowców wysyłało go na sportową emeryturę, albo w najlepszym wypadku radziło mu przenosiny do znacznie mniej wymagających lig w USA lub Arabii Saudyjskiej.

Kłopoty finansowe Barcelony pomogły Lewandowskiemu

Hiszpańskie media często podważały dalszą przydatność Lewandowskiego dla Barcelony. W tamtejszej prasie po każdej kolejce ligowej pojawiały się sensacyjne informacje o sprzedaży kapitana reprezentacji Polski i potencjalnych kandydatach na jego miejsce.

Nie wiadomo jakby wtedy potoczyły się losy Lewandowskiego, gdyby Barcelona nie była pogrążona w kłopotach finansowych. Klubu po prostu nie było stać na zatrudnienie innego napastnika z piłkarskiego topu, ale teraz nikt w Katalonii nie żałuje, że nie pozbyto się Lewandowskiego.

Lewandowski w El Clasico pokazał, że nadal jest wielki

Reklama

36-letni snajper przeżywa drugą młodość. Pokazuje, że jest jak wino. Im starszy tym lepszy. Lewandowski po kiepskim występie reprezentacji Polski na Euro 2024 nie wylegiwał się na plaży. Na urlopie nie marnował czasu tylko ćwiczył, by na pierwszym treningu Barcelony przed nowym sezonem stawić się w jak najlepszej formie.

Litry wylanego potu nie poszły na marne. Lewandowski od samego startu rozgrywek prezentuje się wyśmienicie. W 11 meczach hiszpańskiej LaLiga aż 14 razy trafił do siatki rywali. Ostatnie dwie bramki zdobył w sobotnim El Clasico. Polak w drugiej połowie uciszył Santiago Bernabeu i swoich krytyków. W dwie minuty strzelił Realowi Madryt dwa gole.

Dwa gole i niewiarygodne pudło Lewandowskiego

Najpierw w perfekcyjny sposób wykorzystał sytuację sam na sam. Lewandowski ze stoickim spokojem precyzyjnym strzałem umieścił piłkę tuż przy słupku bramki "Królewskich".

Chwilę później Lewandowski popisał się kapitalnym uderzeniem głową.

Lewandowski mógł, a nawet powinien mecz zakończyć z hat-trickiem na koncie. Lider klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej w 67. minucie spotkania zaliczył niewiarygodne pudło. Zamiast do pustej bramki trafił w słupek.

To jednak nie zmienia faktu, że Lewandowski był najlepszym piłkarzem swojego zespołu w tym meczu. To głównie dzięki jego postawie Barcelona zawdzięcza trzy punkty w El Clasico oraz pierwsze miejsce w tabeli po 11. ligowych kolejkach.

Lewandowski chwali Flicka

Lewandowski po ostatnim gwizdku sędziego był rozchwytywany przez przedstawicieli hiszpańskich i polskich mediów. Polak chwalił nowego trenera swojego zespołu Hansiego Flicka i podkreślił, że wygrana nad Realem cieszy, ale jednocześnie zaznaczył, że nie wolno wpadać w euforię, bo Barcelona jeszcze niczego nie wygrała.

Jestem zadowolony z tego, że zdobyłem dwa gole i z tego, jak zagraliśmy. Dzięki takim meczom rośnie nasza pewność siebie i przekonanie, że możemy wygrać z każdym. To wspaniałe zwycięstwo. Będziemy się cieszyć przez kilka dni. Myślę, że ze dwa dni możemy poświętować. To, co robi Hansi Flick, jest niesamowite. Każdy zawodnik czuje się komfortowo z nim. Pokazaliśmy to dzisiaj, że rozumiemy się bez słów. Nie chcę mówić o wygrywaniu tytułów. Ważne jest, aby iść krok po kroku. Na pewno pojedynek na Santiago Bernabeu to kolejny krok. Przed nami jednak bardzo wiele innych spotkań. Wciąż musimy pracować. Jeszcze niczego nie wygraliśmy - podsumował.

Kolejnym rywalem Barcelony będzie Espanyol. Czy w derbach Katalonii Lewandowski znów wpisze się na listę strzelców? Na pewno bramkarz rywali przed tym meczem musi mieć się na baczności.

Robert Lewandowski / PAP/EPA / JUANJO MARTIN
Robert Lewandowski / PAP/EPA / JUANJO MARTIN
Robert Lewandowski / PAP/EPA / KIKO HUESCA