Lewandowski tym razem nie "postrzelał"
Las Palmas miało być kolejną "ofiarą" Roberta Lewandowskiego. 36-letni napastnik imponuje skutecznością w tym sezonie. Z 15. bramkami na koncie prowadzi w klasyfikacji na najskuteczniejszego strzelca ligi hiszpańskie.
Lewandowski we wtorek dwukrotnie trafił do siatki w Lidze Mistrzów. Były to dla niego gole numer 100 i 101 w rozgrywkach Champions League. Barcelona gładko pokonała francuski Brest 3:0.
Barcelona wolna i schematyczna
Lewandowski i jego koledzy dobrej dyspozycji z europejskich pucharów nie przełożyli na krajowe zmagania. Lider tabeli nie poradził sobie w pojedynku z drużyną, która do sobotniego popołudnia znajdowała się tuż nad strefą spadkową.
Od początku mecz nie układał się dobrze dla Barcelony. Miejscowi grali wolno i schematycznie. Mieli wielkie kłopoty ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych. Gracze Las Palmas skupiali się na defensywie i okazji do strzelenia gola szukali w kontratakach.
Wychowanek Barcelony nie miał sentymentów
W pierwszej połowie goli nie oglądaliśmy. Wszystkie trzy bramki padły po przerwie. Tuż po wznowieniu gry prowadzenie Las Palmas dał Sandro Ramirez. Wychowanek Barcelony precyzyjnym strzałem tuż przy słupku pokonała Inagiego Penę.
Dwanaście minut później znów był remis. Do siatki przyjezdnych piłkę posłał Raphinha. Brazylijczyk zaskoczył golkipera rywali uderzeniem sprzed pola karnego. Odpowiedź Las Palmas była niemal natychmiastowa, bo pięć minut później goście strzelili drugiego gola. Jego autorem był Fabio Silva.
Lewandowski mógł doprowadzić do remisu
Mimo doliczonych przez arbitra aż ośmiu minut wynik nie uległ już zmianie i sensacyjna porażka Barcelony stała się faktem. W samej końcówce Lewandowski miał okazję do wyrównania, ale jego uderzenie z około siedmiu metrów zostało zablokowane przez obrońcę.
To drugi z rzędu mecz drużyny Lewandowskiego bez zwycięstwa i pierwsza porażka w tym sezonie na własnym stadionie. Las Palmas na pokonanie Barcelony czekało 39 lat.
Katalończycy utrzymali się na czele tabeli, ale nad drugim w stawce Realem Madryt mają już tylko cztery punkty przewagi, a "Królewscy" rozegrali dwa mecze mniej.
Szczęsny nadal bez debiutu
Pojedynek z Las Palmas był kolejnym spotkaniem, które w całości z ławki rezerwowych obejrzał Wojciech Szczęsny.
Były bramkarz reprezentacji Polski w październiku wrócił ze sportowej sportowej kariery i podpisał kontrakt z Barceloną, ale do tej pory nie zadebiutował w jej barwach.
Hiszpańskie media w ostatnim tygodniu donosiły, że Szczęsny nie jest zadowolony ze swojej sytuacji i podobno zaczął się zastanawiać, czy wznowienie profesjonalnej kariery było dobry krokiem.