Szczęsny w sierpniu ogłosił zakończenie sportowej kariery. Długo na emeryturze nie wytrzymał, bo zgłosiła się po niego Barcelona i na początku października były bramkarz reprezentacji Polski wrócił do profesjonalnego futbolu.
Polak nadrobił już zaległości treningowe. Teoretycznie jest gotowy, by stanąć w bramce Barcelony. Jednak na razie nie zaliczył debiutu w barwach katalońskiego klubu. Inaki Pena nie popełnia błędów i Hansi Flick nie widzi powodu, dla którego miałby dokonać zmiany w składzie. Dlatego Szczęsny wszystkie mecze ogląda z ławki rezerwowych.
Tomaszewski na Szczęsnym nie zostawił suchej nitki
Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem" i z okazji Świąt Bożego Narodzenia wręczał piłkarskie rózgi. Jedną z nich przyznał Szczęsnemu.
Po co wracał? Wszyscy mówili: "olaboga, będzie bronił!". Jak ja słyszałem tych patriotów-idiotów ekspertów, którzy mówili, że będzie grał w czwartym meczu, ja wówczas tłumaczyłem, żeby puknęli się w ten durny łeb. Popełnił nieprawdopodobny błąd, bo nie wchodzi się do tej samej rzeki. I siedzi na ławie, bo gra ulubieniec drużyny, czyli Pena. Za zakończenie kariery dla Wojtka prezent, bo był jednym z najlepszych bramkarzy świata. Na Euro 2024 nas prowadził. Natomiast rózga, że coś go podkusiło i za ławę w Barcelonie - stwierdził Tomaszewski.