Szczęsny dla Barcelony wrócił z emerytury
Szczęsny w sierpniu ogłosił zakończenie sportowej kariery. Długo na emeryturze nie wytrzymał. 34-latek w październiku dostał propozycję od Barcelony i wrócił do profesjonalnego futbolu.
Od początku było wiadomo, że Szczęsny z dnia na dzień nie stanie się podstawowym bramkarzem Barcelony. Polak ostatni mecz zagrał na Euro 2024 i potrzebował czasu, żeby dojść do formy.
Szczęsny przegrywa rywalizację z Peną
Tygodnie mijały, a Szczęsny nie podnosił się z ławki rezerwowych. To nie zmieniło się do dziś i zapewne nie ulegnie zmianie w najbliższą sobotę, kiedy Barcelona zmierzy się a Atletico Madryt.
Numerem jeden Katalończyków jest Inaki Penia i to on stanie w bramce w pojedynku z ekipą ze stolicy Hiszpanii.
Szczęsny szczerze opowiedział o swojej sytuacji w Barcelonie
Przed zbliżającym się hitem LaLiga Szczęsny w rozmowie z Eleven Sports powiedział, jaka jest jego sytuacja w Barcelonie.
Ja od początku mówiłem, że muszę wrócić do formy i to było najważniejsze. Teraz czuję się w pełni gotowy do gry, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne i mentalne. Też nie ukrywam, że gdybym był trenerem tego klubu, to zagrałbym tyle samo meczów, co do tej pory, więc trudno mi być sfrustrowanym z sytuacją, z którą się w 100 proc. zgadzam. Nawet kiedy był gorszy moment zespołu i media próbowały wywierać presję, to byłem pierwszym, który powiedział, że Inaki zasługuje na pełne zaufanie i gra na dobrym poziomie. Ja mam inną perspektywę, jako ktoś, kto był już na emeryturze. Wydaje mi się, że jestem też w stanie ocenić rzeczy bardziej obiektywnie i mniej egoistycznie. Może dzięki temu nie jestem sfrustrowany - podkreślił Szczęsny.
Były bramkarz naszej kadry opowiedział o swoich relacjach z Hansim Flickiem.
Poczatek meczu Barcelona - Atletico Madryt w sobotę o godz. 21.00.