Asseco Resovia Rzeszów: Lukas Tichacek, Olieg Achrem, Zbigniew Bartman, Wojciech Grzyb, Grzegorz Kosok, Nikola Kovacevic - Krzysztof Ignaczak (libero) - Paul Lotman, Piotr Nowakowski, Jochen Schoeps, Rafał Buszek, Maciej Dobrowolski.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Grzegorz Pilarz, Michał Ruciak, Serhij Kapelus, Marcin Możdżonek, Jurij Gladyr, Antonin Rouzier - Piotr Gacek (libero) - Felipe Fonteles, Łukasz Wiśniewski, Dominik Witczak, Krzysztof Zapłacki.

Reklama

Sędziowali: Tomasz Janik i Marcin Herbik (Warszawa). Widzów 5 000. MVP: Paul Lotman.

Mecz dwóch czołowych drużyn ekstraklasy, uczestników fazy play off Ligi Mistrzów dostarczył wielu emocji. Fajerwerków w wypełnionej do ostatniego miejsca hali Podpromie jednak nie było, choć momentami pojedynek stał na dobrym poziomie. Ocenę spotkania obniża duża liczba błędów popełnionych przez oba zespoły. Szczególnie dużo pomyłek zawodnicy gospodarzy i gości popełnili w polu zagrywki. Serwis był atutem gości, gospodarze lepiej spisywali się w bloku.

Reklama

Po obu stronach siatki było nerwowo. Obie drużyny często uciekały się do wideoweryfikacji, psuły zagrywki, posyłały piłki w ataku poza boisko, ale były też widowiskowe, męskie, twarde akcje. Rzeszowianie, których atutem był blok, uciekli przed pierwszą przerwą techniczną na 16:13, ale wszystko rozstrzygnęło się w emocjonującej końcówce. Gospodarze prowadzili 24:22, ale goście się obronili. Gospodarze nadal byli w ofensywie. Najpierw Zbigniew Bartman, który popisał się w tej części gry kilkoma spektakularnymi akcjami, zdobył 26. punkt, a za chwilę Antonin Rouzier, najlepszy w ekipie z Kędzierzyna, został zablokowany przez Nikolę Kovacevica oraz Grzegorza Kosoka i to Resovia cieszyła się z udanego otwarcia.

Druga partia zdecydowanie dla Zaksy. Kędzierzynianie szachowali rywali zagrywką, a ponieważ ci w przyjęciu seriami robili błędy, przewaga podopiecznych trenera Daniela Castellaniego rosła w oczach. Najpierw Felipe Fonteles popisał się udaną serią serwów, a potem poprawił Jurij Gladyr i Zaksa wyrównała stan meczu.

W trzecim secie Resovia znów zaczęła dobrze stawiać blok, przeważała (16:13), ale Zaksa świetnie broniła i sprawiała przeciwnikom sporo kłopotów zagrywką. Powtórzyła się historia z inauguracyjnej odsłony, mistrz Polski przeważał 24:22, ale skończył po twardej wymianie.

Reklama

Zaksa wyrównała stan meczu, bo grała bardziej konsekwentnie i skuteczniej w ataku. Resovia popełniała wiele błędów, także w polu zagrywki. Do tie-breaka doprowadził najskuteczniejszy w ekipie z Kędzierzyna Antonin Rouzier, zbijając po skosie.

W tie-breaku zaczęło się od 4:1 dla Zaksy, a za chwilę, po zagrywkach Zbigniewa Bartmana, który ciągnął grę resoviaków i atakach Oliega Achrema, było 5:4 dla Resovii. Po chwili Bartman dostał żółtą kartę, bo energicznie protestował, że rywale popełnili błąd podwójnego odbicia, co uszło uwadze sędziów. Tablica pokazywała wtedy wynik 6:5 dla gości.

Jednak kiedy zespoły zmieniały się stronami, było już 8:7 dla Resovii. Na finiszu Paul Lotman, wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania, a także Bartman i spółka na zagrywce, przeważyli szalę zwycięstwa na rzeszowską stronę.

W Zaksie nie zagrał Paweł Zagumny, co było z pewnością sporym osłabieniem tej drużyny, choć Grzegorz Pilarz starał się jak mógł. (PAP)

blu/ km/ cegl/