Ogromny sukces wszystkich - zawodników, trenerów,sztabu, pana i kibiców. Trudno wyobrazić sobie lepsze rozwiązanie. Turniej w kraju, mistrzostwo, pokonanie dwa razy Brazylii, Rosji, emocje, niepokoje, wszystko na sto procent!

No właśnie. Nie mogę uwierzyć, że wszystko się udało. Ciężko się będzie nawet do czegoś przyczepić, bo niektórzy zawsze szukają dziury w całym. To jest coś wspaniałego i widzę, że warto się poświęcać, warto mieć wizje, idee i marzenia. Marzenia się spełniają. Trzeba tylko ciężko pracować i stworzyć grupę ludzi, to była podstawowa sprawa. Powstała taka chemia między drużyną, działaczami i całą ekipą ludzi, która tworzy polską siatkówkę. Wszyscy poczuli, że to jest coś wielkiego i robimy wspólne przedsięwzięcie. Wiedzieliśmy, że to wszystko musi zadziałać sportowo i organizacyjnie i to się udało. Trudno było zmarnować taką okazję, jak mistrzostwa w Polsce, i nie zdobyć mistrzostwa.

Reklama

Nie wiem czy patrzeć wstecz i rozpamiętywać te wspaniałe sukcesy czy może w przód? Bo pytanie, co nam to da, jest najbardziej adekwatne.

Myślę, że uda się zbudować silną dyscyplinę na wiele lat. Młodzi potrzebują przykładu, wzorców i idoli, a my pokazujemy, że to można zrobić. Nie mamy problemów z naborami, ale myślę, że teraz będzie jeszcze łatwiej i będziemy mieć przez to jeszcze zdrowsze społeczeństwo. Może zrobimy nawet 400 czy 500 szkół, w których uczy się siatkówki, bo ten sport daje radość i uprawiającym i widzom. Myślę, że wielu ludzi, którzy oglądali, sami grają w siatkówkę. Niech to grono będzie coraz większe.

Ma pan świadomość tego, że środowisko siatkarskie napisało historię?

Coś wspaniałego. Czego można więcej chcieć? Najbardziej cieszy mnie, że pokazaliśmy się nie tylko Polsce, ale i całemu światu. Wiemy, że siatkówka nie jest najbardziej popularnym sportem, a teraz ma szansę wskoczyć o kilka poziomów wyżej. Myślę, że ludzie uwierzyli, że z tego sportu można zrobić coś fajnie globalnego i mam nadzieję, że uda nam się podziałać i to zrobić, bo ja siatkówkę kocham i uważam, że jest to fajny sport. Polska nie była jeszcze w takiej sytuacji, żebyśmy my jako Polacy "ciągnęli" jakiś sport, a teraz tak jest. Wszyscy ci, którzy organizowali mistrzostwa świata w Polsce mogą uczyć innych, jak to ma być zrobione.

Jest tylko jeden problem - teraz oczekiwania będą znacznie wyższe?

Pamiętam, jak prezes z Brazylii mówił mi, że nie jest problemem zdobyć, ale utrzymać poziom. To jest największy problem, bo teraz oczekiwania będą większe, teraz trzeba zdobyć mistrzostwo olimpijskie, ale ja lubię wyzwania. W drużynie jest taka atmosfera, że nie ma gwiazdorzenia i patrzy się tylko na drużynę, która jest najważniejsza, to się Stephanowi Antidze udało. Czułem, że tego brakowało do tej pory. Poziom sportowy naszej kadry nie jest dużo wyższy, ale atmosfera i mentalność w drużynie jest lepsza.

Powinien pan sobie przyznać premię za wymyślenie Stephana Antigi, bo to okazało się strzałem w dziesiątkę.

Ja uwierzyłem w niego i wszyscy wierzyliśmy, że to jest dobry pomysł. Dzwoniłem po tym pomyśle do Artura Popki czy innych ludzi i mówili: coś w tym jest, tego chyba nam rzeczywiście potrzeba! To nie było ważne, że Antiga nie miał doświadczenia trenerskiego, był Philippe Blain, który to uzupełnił. On bardzo dużo pomagał Stephanowi w tych trudnych momentach. Wszyscy mieli cel udowodnienia czegoś. I jeszcze ten Stadion Narodowy - pokazaliśmy, że siatkówka może być sportem dla 70 tysięcy ludzi. Bardzo się cieszę.

Poprzednio złoty medal mistrzostw świata wywalczyła kadra prowadzona przez Huberta Jerzego Wagnera, było to w Meksyku w 1974 roku. Dwa lata później w Montrealu Polacy zdobyli złoty medal olimpijski.