Przeciętnie spisujący się w lidze bełchatowianie podjęli walkę z jednym z najbardziej utytułowanych klubów na świecie. Długimi momentami z sześciokrotnym triumfatorem Ligi Mistrzów walczyli jak równy z równym i zmusili drużynę słynnego trenera Władimira Alekny do dużego wysiłku.
Zenit już w otwierającej partii nie miał łatwej przeprawy. Co prawda, przyjezdni za sprawą ataków Francuza Earvina N'Gapetha, Rosjanina Maksima Michajłowa oraz Bartosza Bednorza przez większość seta prowadzili z niewielką przewagą (10:7 i 17:14), ale dzięki skuteczności Amerykanina Taylora Sandera i dobrej grze na siatce gospodarze doprowadzili do wyrównania. Po bloku na N'Gapetcie było 20:20. PGE Skra w jeszcze lepszej sytuacji znalazła po punkcie zdobytym zagrywką przez Mikołaja Sawickiego. Od wygrania seta dzieliły ich dwa punkty (23:22), jednak nie udało im się skończyć już żadnej akcji. W decydujących momentach nie pomylił się za to Michajłow, a następnie rosyjski atakujący razem z Artiomem Wolwiczem zatrzymali blokiem Sandera.
Jeszcze lepiej zespół Michała Mieszko Gogola w starciu z rosyjskim gigantem spisywał się w drugiej partii. Miejscowi od początku przejęli inicjatywę i bardzo dobrze znajdowali się w każdym elemencie. Przede wszystkim jednak świetnie zagrywali, przez co często mylili się siatkarze Zenita. Po ataku ze środka Mateusza Bienka PGE Skra zyskała zaliczkę czterech punktów (13:9). Później goście odrobili część strat, ale do zwycięstwa w tym secie bełchatowian przybliżył Sander. Po serii jego punktowych serwisów PGE Skra wygrywała 23:17. Bohaterem ostatnich akcji został zaś Irańczyk Milad Ebadipour.
Ciekawa i wyrównana była też kolejna odsłona. Tym razem to gospodarze musieli gonić wynik i kilka razy to im się udało (12:12, 15:15). Po drugiej stronie siatki dużo piłek skończył jednak najskuteczniejszy w tym meczu Bednorz (zdobył 22 pkt), przez co PGE Skra nie mogła odwrócić losów tej partii. W końcówce udało im się zbliżyć na jeden punkt (22:23) po ataku Epadipoura, ale ostatnie słowo należało do ekipy z Kazania i występującego w jej barwach polskiego przyjmującego.
Najsłabszy w wykonaniu siatkarzy Gogola był czwarty set. Szybko bowiem pozwolili odskoczyć rywalom (4:8). Później utrzymali kontakt punktowy (7:9 i 11:13), ale znów często przez blok PGE Skry przedzierał się Bednorz, a ze środka nie mylił się Aleksandr Wołkow. Po ataku Polaka Zenit prowadził 16:13, zaś po kontrze Michajłowa było 24:19. Dobry mecz w wykonaniu obu drużyn zakończył N'Gapeth.
Rewanż w Kazaniu zaplanowano na czwartek 4 marca o godz. 16 polskiego czasu.
Zwycięzca dwumeczu w półfinale zagra z lepszym z pary: Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle - Cucine Lube Civitanova. W pierwszy spotkaniu polski zespół zwyciężył 3:1.
PGE Skra Bełchatów - Zenit Kazań 1:3 (23:25, 25:19, 23:25, 19:25)
PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Taylor Sander, Dusan Petkovic, Karol Kłos, Milad Ebadipour, Mateusz Bieniek – Kacper Piechocki (libero) - Mihajlo Mitic, Mikołaj Sawicki, Norbert Huber
Zenit Kazań: Aleksandr Butko, Earvin N'Gapeth, Artiom Wolwicz, Aleksandr Wołkow, Bartosz Bednorz, Maksim Michajłow – Walentin Gołubiew (libero) - Andriej Surmaczewski, Aleksiej Kononow