W sobotę każdy uczestnik benefisu również odda po dwa skoki, ale zanim stanie na rozbiegu, zakręci kołem fortuny, na którym będą zaznaczone odległości w przedziale od 120 do 134 metrów. Tę, którą wylosuje, będzie musiał osiągnąć. Jeśli wyląduje w miejscu, które ukazało się na kole, otrzyma 100 punktów, jeżeli nie, to za każdy metr odstępstwa odejmie mu się 10 punktów.

Reklama

"Trudno jak diabli" - krótko podsumował po piątkowym wieczornym treningu Małysz, który organizatorom gali zaproponował taką właśnie formę rozegrania konkursu.

"W pierwszym skoku niewiele mi zabrakło, ale po dzisiejszym treningu widzę, że będzie ciężko. Zwłaszcza, że wiatr kręci, a w sobotę do tego ma padać deszcz" - dodał Orzeł z Wisły.

Mimo zapowiadanego załamania pogody, dwukrotny wicemistrz olimpijski z Vancouver spodziewa się dobrej zabawy.

"Mój pomysł rozegrania tego konkursu obejmował ciekawszy dla kibiców i uczestników przedział, bo od 80 do 130 metrów. Ostatecznie będzie od 120 do 134. Jednak skoczyć tam na bulę naprawdę nie jest łatwo" - zaznaczył.

Reklama

Kamil Stoch też uważa, że konkurs w nietypowej formule to spore wyzwanie. "Będzie ciężko nie tylko wycelować w wylosowaną odległość, ale i dobrać rozbieg" - stwierdził zawodnik zakopiańskiego AZS.

W benefisie prócz Małysza udział wezmą: Rosjanie Ilia Rosliakow i Denis Korniłow, Fin Matti Hautamaeki, Norweg Bjoern Einar Romoeren, Szwajcar Simon Ammann, Austriacy Gregor Schlierenzauer, Martin Koch i Thomas Morgenstern, Niemcy Martin Schmidt i Michael Uhrmann, Czech Jakub Janda, Ukrainiec Witalij Szumberec oraz Polacy: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Marcin Bachleda, Stefan Hula i Adam Cieślar.