Stoch w pierwszej serii skoczył 117 m, a w drugiej wylądował 16 metrów dalej. Dzięki temu uzyskał 14 punktów w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata i zanotował swój najlepszy występ w sezonie.

Reklama

"Każde dobre skoki w konkursie na pewno dodają wiary w siebie. Wczoraj totalnie brakowało energii, natomiast dziś te skoki były tylko spóźnione, więc jest dobrze" - skomentował podczas wywiadu w Eurosporcie.

16 i 17 grudnia w Engelbergu Stoch uplasował się kolejno na 21. i 23. pozycji.

"Zrobiłem krok do przodu, podobnie jak w Engelbergu. To nie jest wielki przeskok, ale to pewnie potrwa. Muszę się uzbroić w cierpliwość i konsekwentnie trzymać się tego, co robię. Każde przyśpieszenie będzie wiązało się z dodatkowymi błędami, których chcę unikać" - oznajmił.

Wszyscy polscy skoczkowie rozpoczęli sezon poniżej oczekiwań. Po nieudanych występach w Ruce i Lillehammer, Stoch został wycofany z Pucharu Świata i opuścił zawody w Klingenthal. Po indywidualnych treningach jego forma uległa poprawie.

"Nie ma złotego środka. Kluczowe jest pełne zaufanie samemu sobie. Jednak jeśli nie masz tego w treningach, to trudno pokazać to na zawodach. Starałem się mniej kontrolować te skoki, ale włożyć w nie więcej energii. To działało. Robiłem inne błędy, ale pomimo tego jakoś to funkcjonowało" - ocenił trzykrotny mistrz olimpijski.

Oprócz Stocha do drugiej serii w Oberstdorfie dostało się jeszcze dwóch Polaków. Dawid Kubacki zajął 27. miejsce, a tuż za nim uplasował się Piotr Żyła. Paweł Wąsek był 35., Aleksander Zniszczoł 37., a Maciej Kot 47.