Kolejną rywalką Polki, która w piątek skończy 18 lat, będzie Monica Puig. Portorykanka wygrała w czwartek z rozstawioną z numerem 21. Rosjanką Darią Kasatkiną 6:3, 6:1.

W pierwszej rundzie mistrzyni ubiegłorocznego Wimbledonu w identycznym stosunku - 6:3, 6:0 - pokonała młodszą od siebie Francuzkę Selenę Janicijevic.

Reklama

"Wtedy przedmeczowe napięcie nieco mnie sparaliżowało na początku. Teraz też się denerwowałam, ale to była konstruktywna presja" - przyznała już po pojedynku z Wang, w którym dominowała praktycznie od początku do końca.

Od pierwszych wymian Świątek grała ofensywny, agresywny tenis i szybko objęła prowadzenie 2:0. Wtedy przytrafił się jedyny tego dnia przestój, zrobiło się 2:2, ale później nie było wątpliwości, kto jest lepszy.

Do końca pierwszej partii Polka oddała Chince już tylko jednego gema. Dobrze serwowała, od pierwszych uderzeń spychała rywalkę do defensywy i w otwierającej partii odnotowała w sumie 19 uderzeń wygrywających.

Drugi set był jeszcze bardziej jednostronny. Zawodniczka trenera Piotra Sierzputowskiego praktycznie się nie myliła, uderzała na tyle mocno i precyzyjnie, że Wang coraz częściej z bezradności rozkładała ręce i ze spuszczoną głową wydawała się być pogodzona z losem.

"Zazwyczaj skupiam się wyłącznie na sobie, nie umiem jeszcze dokładnie obserwować mowy ciała przeciwniczki, ale dziś zaobserwowałam, że Chinka czuje się bezradna. Dlatego nie odpuszczałam, grałam do końca swój tenis" - podkreśliła przed kamerami Eurosportu.

Reklama

W drugiej odsłonie nie oddała Wang żadnego gema, kończąc mecz asem serwisowym po 53 minutach.

Miała prawie trzykrotnie więcej wygrywających uderzeń i niewymuszonych błędów (33-12 wobec 5-7 Chinki), popisała się czterema asami, a skuteczność jej pierwszego podania sięgnęła prawie 60 procent.

"Jestem bardzo podekscytowana" - przyznała na gorąco i zapowiedziała, że świętowanie zwycięstwa i przypadających w piątek 18. urodzin będzie co najwyżej "delikatne". "Przecież w sobotę następny mecz" - dodała.

Przed rozpoczęciem zmagań w stolicy Francji tenisistka z Warszawy była 104. w światowym rankingu. Osiągnięcie trzeciej rundy oznacza, że awansuje ponad 20 pozycji, a na jej konto wpłynie 143 tysiące euro.

W 2018 roku Świątek startowała w Paryżu jeszcze w turnieju juniorskim i w singlu dotarła do półfinału, a w deblu triumfowała. Debiut w głównej drabince seniorskiego Wielkiego Szlema zaliczyła w styczniu - w Australian Open przeszła eliminacje i odpadła w drugiej rundzie. Teraz już poszła krok dalej.

Najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie dziewięć lat starszej od niej Wang pozostanie trzecia runda, do której dotarła w ubiegłorocznych French Open i w US Open oraz pięć miesięcy temu w Australian Open. W sezonie 2018 odniosła dwa turniejowe zwycięstwa (Nanchang i Kanton). W tym roku osiągnęła ćwierćfinał w Miami oraz w Pradze.