Osaka i będąca 71. rakietą świata Hsieh dwa lata temu trafiły na siebie w trzeciej rundzie imprezy w Melbourne i ich pojedynek był wtedy znacznie bardziej zacięty. Reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni, która wygrała wówczas w trzech setach, sięgnęła w tamtej edycji potem po tytuł.

Reklama

Tym razem spędziły na korcie 66 minut i była liderka rankingu WTA tylko chwilowo miała kłopot z oburęcznymi zagraniami rywalki z obu stron kortu. Sama ogółem dobrze radziła sobie zarówno w ofensywie, jak i w obronie, nie pozwalając przeciwniczce na zdobywanie zbyt wielu punktów.

Atomowe serwisy Osaki

Osaka serwowała z prędkością dochodzącą do 196 km/h, zanotowała siedem asów, oddała Tajwance tylko dwa punkty przy swoim pierwszym podaniu i ani razu nie została przełamana. Nie przejęła się także zbytnio, gdy Hsieh obroniła dwie piłki meczowe.

"Nawet kiedy Su-wei przypierała mnie do ściany, to byłam spokojna. Jestem bardzo szczęśliwa z powodu tego jak grałam. Każdy pojedynek z nią to prawdziwa bitwa, niezależnie od wyniku tak było też dziś" - zaznaczyła 23-letnia tenisistka.

Biorąc pod uwagę mecze, do których przestępowała, to we wtorek odniosła 19. zwycięstwo z rzędu. W poprzednim sezonie dotarła do finału WTA w Nowym Jorku, potem triumfowała w US Open, a na początku lutego dotarła do decydującego meczu imprezy WTA w Melbourne. W obu turniejach kobiecego cyklu wycofała się przed finałem.

Hsieh ma powód do zadowolenia

Reklama

35-letnia Hsieh, która ma na koncie trzy tytuły wielkoszlemowe w deblu, mimo porażki ma powody do zadowolenia. Jest najstarszą zawodniczką w liczonej od 1968 roku Open Erze, która zadebiutowała w ćwierćfinale zawodów tej rangi w singlu. Tajwanka nie ma wątpliwości, że Osakę stać na drugi triumf w Melbourne.

"Musi tylko grać swoje i zachować spokój. Jest wspaniałą tenisistką" - oceniła.

W poprzedniej rundzie w Melbourne Japonka odwróciła losy trzeciego seta i pokonała Hiszpankę Garbine Muguruzę, finalistkę poprzedniej edycji 4:6, 6:4, 7:5. Teraz zmierzy się z Rumunką Simoną Halep lub Amerykanką Sereną Williams. Pierwsza z nich to wiceliderka światowej listy, druga walczący o 24. tytuł wielkoszlemowy w singlu i wyrównanie rekordu wszech czasów.

Dotychczas Osaka za każdym razem, gdy docierała do ćwierćfinału w Wielkim Szlemie, to wygrywała później taki turniej. Tak było w US Open 2018 i 2020 oraz dwa lata temu w Australian Open.