Raducanu urodziła się w listopadzie 2002 roku w Toronto. Jest córką Chinki i Rumuna, stąd azjatyckie rysy i rumuńskie nazwisko. W wieku dwóch lat wraz rodzicami przeniosła się do Londynu i tu dorastała oraz zdobywała tenisowe szlify.
Zawodniczka przedstawiana jako symbol wielokulturowego brytyjskiego społeczeństwa pierwsze podejście do Wimbledonu wykonała w 2018, ale wtedy odpadła w pierwszej rundzie kwalifikacji. Teraz zajmująca 338. lokatę w światowym rankingu tenisistka otrzymała od organizatorów "dziką kartę", choć nie ma za sobą choćby debiutu w imprezie... WTA.
W sobotę zelektryzowała publiczność na korcie numer jeden kompleksu All England Lawn Tennis and Croquet Club, wygrywając w ciągu 102 minut z dużo bardziej doświadczoną 45. w świecie Cirsteą.
"To zdecydowanie największy kort, na którym grałem, więc myślę, że poradziłem sobie całkiem nieźle. Mecz był bardzo wyrównany i zacięty. Gdy przegrywałam 1:3 w pierwszym secie wiedziałam, że przede wszystkim muszę trzymać nerwy na wodzy, że nie mogę dać się ponieść emocjom i muszę być cierpliwa" - podkreśliła.
W pierwszej partii od stanu 1:3 już nie oddała rywalce żadnego gema, a w drugiej zdecydowało przełamanie w 12. gemie. Młoda Brytyjka przypieczętowała sukces przy trzecim meczbolu.
"Kto by pomyślał, prawda? Gdy pakowałam się do turniejowej +bańki+, rodzice sugerowali, że pakuję zbyt dużo strojów meczowych. I co? Dziś wieczorem po powrocie do hotelu muszę zrobić pranie... " - dodała z uśmiechem Raducanu.
W poniedziałek o ćwierćfinał powalczy z reprezentującą Australię, a urodzoną w Zagrzebiu Ajlą Tomljanovic, która również po raz pierwszy dotarła do najlepszej szesnastki Wimbledonu.
Dwa miesiące temu Raducanu zdawała maturę z matematyki i ekonomii i nie miała w dorobku żadnego spotkania w zawodach WTA. W imprezach niższej rangi zarobiła ledwie 29 tysięcy funtów, a teraz w ciągu kilku dni dzięki wygranym z Rosjanką Witalią Diatchenko, wicemistrzynią French Open 2019 Czeszką Marketą Vondrousovą i sobotniej z Cirsteą zapewniła sobie już... sześciokrotność tej kwoty, czyli 181 tys. funtów.
W chwili triumfu padła na londyńskiej trawie na kolana, a publiczność zgotowała jej owację na stojąco.
"Przed Wimbledonem nie słyszałam ani słowa o Emmie Raducanu, a teraz poznałam ją nie tylko ja, ale cały tenisowy świat. O takim meczu mogła chyba tylko pomarzyć. To niesamowite. To może być zwiastun wielkiej kariery" - przyznała trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa, Amerykanka Tracy Austin.
W 1/8 finału wystąpi również m.in. Iga Świątek, której rywalką będzie Tunezyjka Ons Jabeur.