Szef resortu przyznał, że nie pamięta, aby tylu polskich przedstawicieli występowało w drabince głównej londyńskiego turnieju. To pozwala sądzić, że rodzimi kibice tenisa mają przed sobą jeszcze kilka a nawet kilkanaście dni wielkiego święta.

Bortniczuk nie ukrywa, że duże nadzieje na końcowy sukces wiąże z Igą Świątek. Z kolei Magda Linette może sprawić miłą niespodziankę w postaci osiągnięcia życiowego sukcesu, awansując do dalekiej fazy turnieju.

Reklama

Maja Chwalińska, Magda Linette, Katarzyna Kawa w pierwszej rundzie Wimbledonu poradziły sobie nadspodziewanie dobrze. Dwie pierwsze zaliczyły nieoczekiwanie łatwe mecze, szybkie wygrane po dwóch setach. W przypadku Huberta Hurkacza spotkał nas zawód. Z informacji, które docierają wynika, że była to jego słabsza dyspozycja dnia. Każdemu może to się przydarzyć - powiedział PAP minister.

Szef resortu oglądał mecz Hurkacza w tym "podniesienie się Huberta", który doprowadził do stanu 2:2 w setach. Bortniczuk zauważył, że granie z przełamaniem w piątym decydującym secie wskazywało na zwycięstwo Polaka. Potem było prowadzenie przez niemal całego super tie breaka, bodajże do siódmego punktu. W końcówce widać zabrakło mu sił. Inaczej tego wytłumaczyć nie można. Hubert jest doświadczonym zawodnikiem. Należy do światowej czołówki. Fizyczne osłabienie niestety dało o sobie znać - podsumował.