Media się nie myliły. Już kilka dni temu obwieściły, że mimo powołania specjalnej komisji, decyzja jest już właściwie podjęta. PZPN tym razem nie zdecydował się na konflikt z sympatykami piłki nożnej. Zwłaszcza że stosunki z nimi - mówiąc oględnie - są napięte.
Za kandydaturą Smudy opowiedziało się 15 z 16 głosujących członków zarządu związku. Od głosu wstrzymał się tylko Stefan Majewski, który prowadził drużynę narodową w dwóch ostatnich meczach eliminacji mistrzostw świata, po tym jak zwolniony został Leo Beenhakker.
Antoni Piechniczek uzasadniając wybór Smudy wyjaśnił, że przeważyły zalety zawodowe oraz sukcesy, a także i to, że... nie był do tej pory związany z PZPN.
>>> Przeczytaj, kim jest Smuda
Władze związku zapoznały się z opinią pięcioosobowej komisji, która analizowała kandydatury na stanowisko trenera kadry. Według dyrektora sportowego PZPN Jerzego Engela, przedstawione miały im być co najmniej dwa nazwiska.
Pięcioosobową komisję tworzyli: Engel, wiceprezes PZPN Antoni Piechniczek, prezes Stowarzyszenia Trenerów Piłki Nożnej Andrzej Strejlau, szef Komisji Wysokiego Wyczynu i Reprezentacji Wojciech Łazarek oraz przewodniczący Wydziału Szkolenia Dariusz Śledziewski.