W Sydney ma zagrać dziewięć z czołowych dziesięciu tenisistek w rankingu, w tym Agnieszka Radwańska. Zabraknie z tego grona tylko Amerykanki Venus Williams. "Cieszę się z upominku, jaki otrzymałam z Sydney, gdzie wygrywałam trzykrotnie" - napisała 27-letnia Henin w odpowiedzi na propozycję skorzystania z "dzikiej karty".

Reklama

Henin, która w sumie przez 117 tygodni była liderką klasyfikacji WTA Tour, w maju 2008 roku nieoczekiwanie zakończyła karierę. Wówczas była numerem jeden na świecie, a decyzję swoją ogłosiła na kilka dni przed rozpoczęciem wielkoszlemowego Roland Garros, jej ulubionego turnieju.

Okoliczności jej nagłego odejścia i powrót po blisko dwuletniej przerwie wzbudza spore kontrowersje, a w niektórych spekulacjach prasowych jest wiązany z podejrzeniem o stosowanie niedozwolonych środków farmakologicznych, które zostało w ten sposób zatuszowane.

Ten temat powrócił zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń, czyli rocznego zawieszenia przez flamandzką federację tenisową Yaniny Wickmayer i Xaviera Malisse'a za trzykrotne uchylenie się od kontroli antydopingowej. Obydwoje odwołali się do belgijskiego wymiaru sprawiedliwości. Sąd zarządził "zamrożenie" wykonania tej kary, a Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) przychyliła się do tego wyroku i wykreśliła ich z listy zawieszonych graczy.

Reklama

W tej sytuacji Belgijki, z Wickmayer i Kim Clijsters w składzie, wystąpią przeciwko Polsce w spotkaniu pierwszej rundy Fed Cup w Grupie Światowej II (6-7 lutego). Nie wiadomo czy dołączy do nich również Henin.