Cała sprawa będzie kosztować jednego z najlepiej opłacanych piłkarzy świata dużo więcej niż opaskę kapitana reprezentacji Anglii. Eksperci mówią nawet o 4 mln funtów.

Ziemia pod stopami Terry’ego zatrzęsła się, kiedy jedna z agresywniejszych angielskich bulwarówek, The Sun, wywęszyła jego romans z Vanessą Perroncel, francuską modelką specjalizującą się w prezentowaniu bielizny. Kapitan reprezentacji był dotąd znany jako przykładny mąż i ojciec trzyletnich bliźniaków - w listopadzie wybrano go w Anglii na ojca roku, a on wzruszająco przemawiał o zmienianiu pieluch. Ten starannie wypracowany wizerunek zawisł nad przepaścią, zresztą nie tylko on. Za jednym zamachem Terry zdradził żonę i najlepszego kolegę. Perroncel niedawno rozstała się z Wayne’em Bridge’em, byłym graczem Chelsea.

Reklama
Ratować co się da

W co może się zamienić romans znanego sportowca, kiedy dobiorą się do niego media, pokazała dobitnie sprawa Woodsa. Terry postanowił działać. Najpierw usiłował zdobyć sądowy zakaz rozpowszechniania informacji o sprawie pod pretekstem jej intymnej natury wystawiającej uczucia wielu osób na zranienie.

W zeszły piątek sąd sprawę oddalił. Uznał, że blokada informacji miałaby służyć tylko ochronie milionowych kontraktów sponsorskich, na których zbrukana reputacja ȁE;ojca rokuȁD; musi się odbić. W tym sąd się nie pomylił - straty będą. Eksperci od marketingu sportowego zaczęli je obliczać, jeszcze zanim minął tydzień od wybuchu skandalu. - Terry może stracić od 2 do 4 mln funtów, bo odgrywa kluczową rolę jako reprezentant klubu i twarz krajowych sponsorów - twierdzi szef jednej z brytyjskich agencji marketingowych.

I bez tych fachowych szacunków Terry wiedział, że trzeba ratować, co się da. Skoro media już wiedziały o romansie z Perroncel, postarał się przynajmniej, aby nie dowiedziały się za dużo od samej zainteresowanej. Kupił sobie jej milczenie podobno za kwotę między 400 a 750 tys. funtów. I jak często bywa w takich przypadkach, okazało się, że Francuzka nie była jedyna - mówi się, że ludzie Terry’ego zapłacili za dyskrecję jeszcze czterem innym kobietom.

Reklama

Jeśli piłkarz łudził się, że bez pikantnych szczegółów sprawa szybko umrze śmiercią naturalną, nic z tego nie wyszło. Tydzień medialnej burzy wystarczył, by stało się to, czego obawiało się wielu. Na trwającym 12 minut spotkaniu selekcjoner Fabio Capello zdegradował go z funkcji kapitana brytyjskiej kadry. To może być symboliczne wydarzenie także dla stanu finansów Terry’ego. Odziedziczył on tę funkcję po Davidzie Beckhamie, niekoronowanym królu kontraktów reklamowych wśród piłkarzy.

Załamany, ale skuteczny

Pod tym względem Terry nigdy nie był w stanie dorównać Beckhamowi. - Nie przedstawia tak wielkiej wartości dla firm, które za pośrednictwem sportu chcą promować swoją markę. Jest za stary i nie tak przystojny jak Beckham. Gra dla dobrej drużyny, ale jego charakterystyka spoza boiska bywa problemem - twierdzi Simon Chadwick, profesor marketingu sportowego na Coventry University.

Czytaj dalej >>>



Jedyny kontrakt sponsorski Terry’ego z należącą do Nike marką ubrań sportowych Umbro jest wart 4 mln funtów. Piłkarz ma także indywidualne umowy ze sponsorami Chelsea - Samsung Electronic i Nationwide. Jak na zawodnika tej miary to niewiele, ale za grę w naszpikowanej gwiazdami Chelsea właśnie Terry dostaje najwięcej (kroku dotrzymać może mu Michael Ballack). Klub płaci mu między 7 a 9 mln funtów rocznie albo 170 tys. tygodniowo.

Jego wartość na boisku oszacowano niebezpodstawnie. Dzień po wypłynięciu informacji o jego romansie, kiedy żona zabrała dzieci i wyprowadziła się do hotelu, musiał cierpieć psychiczne katusze - ale i tak strzelił zwycięską bramkę dla Chelsea w meczu z Burnley. Tydzień później sytuacja w jego życiu osobistym nie przedstawiała się lepiej, a on zaliczył asystę w spotkaniu z Arsenalem, po którym Chelsea wróciła na szczyt Premiership. - Jest sportową kwintesencją brytyjskiego buldoga - twierdzi Chadwick.

Przed mistrzostwami świata w RPA właśnie takich ludzi potrzebuje Anglia - w końcu ma przywieźć stamtąd puchar. Od miesięcy szykowane są wielkie kampanie reklamowe z udziałem piłkarzy. Ale Terry - niewierny mąż i zdrajca przyjaciela - może zostać skreślony z udziału w tych wydarzeniach. Tym bardziej że brukowce bardzo chętnie odgrzebują ostatnio inne niechlubne szczegóły z jego życiorysu. Pisze się o domniemanych problemach z hazardem.

Podejrzewa się, że zarabiający bajeczne sumy piłkarz jest niewypłacalny. Jego kupiona za 2,75 mln funtów posiadłość wielokrotnie była zadłużona na kwoty przewyższające jej wyjściową wartość. Jakiś czas temu wiązano go też ze sprawą nielegalnego sprzedawania wejściówek na obiekty treningowe Chelsea po 10 tys. funtów. Ale to wszystko nic w porównaniu z sypianiem z dziewczyną kolegi.

Za co ich kochamy?

Mimo wszystko kariery Terry’ego - podobnie zresztą jak kariery Woodsa i innych kobieciarzy - lepiej nie spisywać na straty. Przynajmniej dopóki będą rządzić na boisku czy polu golfowym. Powody dyktuje natura ludzka. Dobrze obrazuje to fragment nominowanego do Oscara filmu ȁE;W chmurachȁD; z George’em Clooneyem przytoczony przez publicystę brytyjskiego pisma The Observer. Clooney jako diaboliczny specjalista od zarządzania ludźmi pyta w nim kogoś: - Wiesz, za co dzieci kochają sportowców?

- Bo sypiają z supermodelkami - odpowiada odruchowo pytany.

- Nie, za to to my kochamy sportowców.