Pierwsza kolejka przyciągnie na stadiony kilkadziesiąt tysięcy stęsknionych mocnych wrażeń kibiców. Frekwencja w naszej lidze nigdy nie była problemem. Na ubiegłoroczny mecz decydujący o mistrzostwie Polski między Unią Leszno a Unibaxem Toruń przyszło 28 tysięcy ludzi. Wszystkie spotkania ligowe poprzedniego sezonu obejrzało na żywo ponad milion kibiców!

Reklama

Trudno im się dziwić, skoro na własne oczy mogą delektować się popisami najlepszych zawodników świata. Fani piłki nożnej mogą tylko pomarzyć o tym, by zobaczyć w naszej lidze Cristiano Ronaldo, Ronaldinho czy Kakę. Kibic żużla gwiazdy tego formatu ma na swoim stadionie co dwa tygodnie...

Większość żużlowców występuje w kilku ligach - angielskiej, szwedzkiej, niemieckiej. Ale to nasza jest dla nich najważniejsza, bo w Polsce zarabiają zdecydowanie najlepiej. Kontrakty zapewniające zawodnikowi roczne zarobki na poziomie kilkuset tysięcy złotych nikogo już nie szokują, a aktualny mistrz świata Nicki Pedersen za podpis na kontrakcie z Włókniarzem Częstochowa dostał ponad 2 miliony złotych - czytamy w "Fakcie".

Równie efektownie co cyfry na umowach zapowiada się walka o tytuł mistrza Polski. Faworytem jest wicemistrz z poprzedniego sezonu Unibax Toruń. Trudno szukać w tym zespole słabych punktów. Solidni obcokrajowcy Ryan Sullivan i Hans Andersen oraz pewni krajowi liderzy Karol Ząbik i Wiesław Jaguś mają poprowadzić swoją drużynę do złotego medalu.

Ich największymi rywalami będą zawodnicy broniącej tytułu Unii Leszno. Jeżdżący od zawsze dla "Byków" Leigh Adams wspomagany przez Jarosława Hampela i Krzysztofa Kasprzaka na pewno nie podda się bez walki.

Sporo namieszać w lidze może też Stal Gorzów, do której w przerwie między sezonami przeszli Tomasz Gollob oraz Rune Holta - zawodnicy gwarantujący kilkanaście punktów w każdym meczu i wsparcie dla młodszych, mniej doświadczonych kolegów z zespołu. Zrewanżować za ubiegły słabszy sezon chce się też Włókniarz Częstochowa z mistrzem swiata w składzie.