Ukarane kluby zostały - za wyjątkiem Podbeskidzia - zdegradowane. Wszystkim odjęto punkty i nałożono kary finansowe. W ramach tych ostatnich ukarane kluby miały zorganizować turnieje piłkarskie dla młodzieży pod hasłem "Nie korupcji w piłce". Jednak w większości przypadków aferzyści nie dopełnili tego obowiązku i gwiżdżą sobie z decyzji PZPN.
W sobotę minie rok od pierwszych decyzji WD, a ze zobowiązań wywiązało się tylko Podbeskidzie, które zostało ukarane 50 tys. zł grzywny. "Zorganizowaliśmy trzy turnieje piłkarskie pod hasłem <Piłka bez korupcji>, na które przeznaczyliśmy 51 tys. zł. Przed świętami Bożego Narodzenia wysłaliśmy pismo do PZPN, w którym poinformowaliśmy, że wypełniliśmy tę kar" - mówi dyrektor Podbeskidzia Władysław Szypuła.
Pozostałe kluby nie wywiązały się w pełni z kar nałożonych przez WD, chociaż na wypełnienie zobowiązań miały czas do 21 lipca ubiegłego roku. Nie wiadomo, na co liczyły zespoły z Gdyni, Łęcznej, Polkowic i Ostrowca Świętokrzyskiego, nie organizując turniejów dla dzieci. "Wydział Dyscypliny o nałożonych karach nie zapomniał i zajmie się tą sprawą na czwartkowym posiedzeniu. Aferzystom grożą kolejne sankcje. Jeśli któryś z ukaranych klubów nie wywiązał się ze zobowiązań, będziemy musieli wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne" - mówi wiceprzewodniczący WD PZPN Robert Zawłocki.
Kary, jakie grożą nieuczciwym klubom, są bardzo surowe. "Grzywna do 100 tys. zł, minus 10 punktów oraz degradacje nawet o kilka klas" - wylicza Zawłocki. "Nie wiem, które kluby wywiązały się ze zobowiązań. Pamiętam, że jedynie Podbeskidzie przysłało nam eleganckie zaproszenia na turniej młodzieży. W PZPN panuje duży bałagan. Wcześniej teczki z aktami nie były nawet numerowane" - wyjaśnia wiceszef WD.
KSZO nie ma pieniędzy na zapłatę grzywny w wysokości 70 tys. zł. "Najpierw uregulujemy długi wobec Urzędu Skarbowego i ZUS. W następnej kolejności spłacimy PZPN" - mówi prezes klubu Zdzisław Kapka.
Przynajmniej na razie nie ma zamiaru płacić też Górnik Łęczna. "Sprawa jest w Sądzie Najwyższym, a PZPN i tak zajął nam te 70 tys. zł" - wyjaśnia prezes Górnika Marian Bulak. Dług Górnika Polkowice także opiewa na kwotę 70 tys. zł i chociaż działacze klubu twierdzą, że zorganizowali już turnieje, to nie rozliczyli się z tego w PZPN.
W najgorszej sytuacji jest Arka, która na organizację turnieju miała przeznaczyć aż 200 tys. zł. Gdynianie sprzeciwiają się decyzji WD i wolą wydać te pieniądze w inny sposób. "Wysłaliśmy do PZPN kilka pism z propozycją, jak tą kwotą można rozporządzić. Ale nie było odpowiedzi. Możemy zorganizować turniej za tyle pieniędzy z nagrodami w postaci nowoczesnych laptopów, ale nie wiem, czy to ma sens. Lepiej wydać te pieniądze rozsądniej. Póki co leżą one nietknięte na specjalnym koncie" - twierdzi dyrektor Arki Robert Potargowicz.