Nominacja pływaka była obiektem wzmożonej uwagi władz Komitetu od kiedy został oskarżony przez policję o udział w incydencie w nocnym klubie w Sydney. Jak podawała policja D'Arcy uderzył byłego mistrza brytyjskiej Wspólnoty Narodów w pływaniu Simona Cowleya.

Reklama

Prezes AOC John Coates powiedział, że D'Arcy został pozbawiony miejsca w ekipie olimpijskiej po przeprowadzeniu wewnętrznego dochodzenia i nie wystartuje w igrzyskach w Pekinie. "To trudna decyzja, ale problem w tym, czy jego zachowanie przynosi niesławę i potępienie tylko jemu samemu, czy też całemu pływaniu, ekipie i Komitetowi. To oczywiste, że oskarżenie o przestępstwo tak poważnej natury przyniosło Nicholasowi i pływaniu ujmę i mogłoby szkodzić opinii ekipy oraz komitetowi olimpijskiemu, gdyby pozostawał on w kadrze na igrzyska. Postanowiłem, że nominacja olimpijska Nicholasa musi być anulowana i przekazałem mu tę decyzję" - oznajmił Coates w telewizji.

Trener pływaka Brian Stehr podkreślił, że decyzja Australijskiego Komitetu Olimpijskiego oznacza praktycznie zakończenie kariery dwudziestolatka. "Wątpię, by pływał znowu. To będzie koniec jego kariery. To praktycznie rzecz biorąc wyrok dożywocia, jeśli przyjąć, że być może jedyna okazja startu w igrzyskach została mu odebrana" - poinformował dziennikarzy Brian Stehr w Sunshine Coast, gdzie mieszka D'Arcy.

Stehr dodał, że decyzja w sprawie jego podopiecznego była zbyt surowa. "Myślę, że wymiar kary, która będzie miała wpływ na całe jego życie, nie jest fair".

D'Arcy ma prawo apelować od decyzji AOC do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Zawodnik zakwalifikował się do ekipy olimpijskiej po zwycięstwie na dystansie 200 m stylem motylkowym podczas mistrzostw Australii. Rzecznik związku pływackiego powiedział, że na miejsce wykluczonego nie powołano żadnego innego zawodnika, ponieważ nikt nie osiągnął wymaganego poziomu.

Reklama