Mecz Świątek przełożony na sobotę
Turniej w stolicy Korei od początku torpeduje pogoda. Z powodu opadów deszczu praktycznie każdego dnia trzeba zmieniać plan gier. Świątek i Krejcikova walkę o półfinał miały rozpocząć w piątek o godz. 8.00 (czasu polskiego). Najpierw pojedynek Polski z Czeszką został opóźniony, ale dość szybko okazało się, że warunki atmosferyczne tego dnia nie pozwolą tenisistkom wyjść kort.
Mecz wiceliderki rankingu WTA z notowaną na 39. miejscu zawodniczką został przełożony na sobotę na godz. 5.00 (czasu polskiego). To niestety oznacza, że polscy kibice, by obejrzeć na żywo Świątek w akcji będą musieli zrobić sobie wczesną pobudkę.
Bilans przemawia na korzyść Świątek
Świątek jest faworytką do wygrania turnieju w Seulu. W pierwszej rundzie miała wolny los. W drugiej bez problemów poradziła sobie z Soraną Cirsteą, wygrywając z Rumunką 6:3, 6:2.
Kolejną przeszkodą na jej drodze jest Krejcikova. Czeszka w 2. rundzie wygrała z występująca z nr 8. Emmą Raducanu 4:6, 7:6 (12-10), 6:1. Brytyjka w drugim secie nie wykorzystała trzech piłek meczowych. W trzeciej partii wyraźnie opadła z sił, przegrywając pojedynek po blisko trzech godzinach.
Świątek z Krejcikovą grała dotychczas pięciokrotnie. Bilans jest korzystny dla Polki, która zwyciężyła trzy razy. Drugą parę ćwierćfinałową tej połówki drabinki tworzą rozstawiona z numerem trzecim Dunka Clara Tauson oraz Australijka Maya Joint.
Świątek ma szansę na zmniejszenie straty do Sabalenki
W Seulu nie gra liderka rankingu WTA. Aryna Sabalenka nie wystartuje też w Pekinie, gdzie rywalizacja zacznie się 24 września. Białorusinka jest kontuzjowana.
Absencja Sabalenki jest szansą dla Świątek na częściowe odrobienie strat do pierwszej rakiety na świecie. Obecnie różnica między Polką a Białorusinką wynosi aż 3292 pkt.