Sędzia Marciniak przed przerwą anulował trzy gole
Goście do Częstochowy przyjechali po trzy punkty i od pierwszego gwizdka sędziego było widać ich ofensywne nastawienie. Lech od początku meczu ruszył do ataku, ale piłka najpierw wpadła do jego siatki. Trafienie Ivi Lopeza nie zostało zaliczone, bo sędzia Szymon Marciniak po analizie VAR odgwizdał spalonego.
W pierwszej połowie arbiter z Płocka jeszcze dwukrotnie anulował gole. W obu przypadkach to piłkarze "Kolejorza" byli na nieprzepisowej pozycji. Jednak przy bramkach Joela Pereiry i Luisa Palmy już żadnych wątpliwości nie było i Lech do przerwy prowadził 2:0.
Palma do asysty dołożył gola
Najpierw w 29 minucie Pereira został idealnie obsłużony podaniem przez Palmę. Portugalczyk przyjął piłkę tuż przed polem karnym Rakowa i precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał Kacpra Trelowskiego.
Na 2:0 w doliczonym czasie gry do pierwszej części meczu podwyższył Palma. Piłkarz z Hondurasu popisał się indywidualną akcją, którą skutecznie wykończył uderzeniem z lewej nogi.
Lech drugą połowę grał w dziesiątkę
Po przerwie Lech nie chciał zmieniać nic w swojej grze, ale w 55. minucie po czerwonej kartce dla Palmy musiał zmienić taktykę. Strzelec drugiego gola dla gości w brutalny sposób faulował Zorna Arsenicia. Obrońca Rakowa po tym zagraniu doznał kontuzji i opuścił boisko.
Raków w trzy minuty zdobył dwie bramki
Gospodarze bardzo szybko wykorzystali grę w przewadze. W 64. minucie kontaktową bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową zdobył Peter Barath.
Trzy minuty później było już 2:2. Alex Douglas faulował w polu karnym i sędzia Marciniak wskazał na "wapno". "Jedenastkę" na gola zamienił Lopez.
Lech dowiózł remis do końca
W 83. minucie piłka ponownie znalazła się w siatce Bartosza Mrozka, ale Jonatan Braut Brunes był na spalonym i arbiter po raz czwarty w tym meczu anulował gola. W samej końcówce jeszcze kilka razy gorąco robiło się przed bramką Lecha, jednak gościom udało się dowieźć remis do ostatniego gwizdka sędziego Marciniaka.
Po remisie w Częstochowie Lech nadal zajmuje 6. miejsce w tabeli. Do prowadzącego Górnika Zabrze traci cztery punkty, ale ma o jeden rozegranym mecz mniej od lidera Ekstraklasy. Natomiast Raków jest tuż nad strefą spadkową.