Sędzia Przybył skradł show piłkarzom Rakowa i Legii
Hitem ostatniej serii spotkań miał być pojedynek Rakowa z Legią. Teoretycznie starcie "Medalików" z "Wojskowymi" zapowiadało się emocjonująco. Praktycznie wyszło przeciętnie. Po meczu więcej niż grze piłkarzy obu drużyn mówi się o decyzji Jarosława Przybyła. Sędzia z Kluczborka tuż przez przerwą podyktował rzut karny dla gospodarzy, który na wyrównującego gola zamienił Ivi Lopez.
Raków jest w trudniej sytuacji i robił wszystko, by nie przegrać z Legią, ale nie zrobił nic żeby ją pokonać. W remisie pomógł trochę sędzia. Decyzja o rzucie karnym różnie była interpretowana. Jarosław Przybył bronił ją bronił i powiedział, że w niedzielę rano podjąłby taką samą. Ja jestem w stanie zrozumieć decyzję arbitra. Na 51 procent się z nią zgadza, ale ogólnie nie lubię takich karnych - podkreśla gość "Dziennika Sportowego".
Czas Papszuna w Rakowie się kończy?
Remis 1:1 nie zadowala żadnej z drużyn. Dla Rakowa był to trzeci z rzędu mecz bez zwycięstwa. Podopieczni Marka Papszuna od początku sezonu w lidze prezentują kiepską formę. W Częstochowie nie tylko wyniki są problemem. Podobno między piłkarzami, a trenerem brakuje chemii. Atmosfera w szatni nie jest dobra, co bezpośrednio ma się przekładać na grę zespołu.
W Rakowie na pewno jest gorąco. Ktoś mógłby powiedzieć, że prędzej w Moskwie zburzą pomnik Lenina, niż w Częstochowie zwolnią Papszuna, ale wydaje mi się, że pod Jasną Górą coś się może powoli kończyć. Raków wszedł na taki poziom, że nie ma miejsca na sezon przejściowy w środku tabeli. Nie po to wydano 9 milionów euro na transfery. Tu nie ma marginesu błędu. Papszun na razie korzysta z tego, że jest legendą klubu, każdy inny trener na jego miejscu już by wyleciał. Remis z Legią dał Papszunowi czas, ale porażka w kolejnym meczu z Lechem spowoduje, że wrócimy do dyskusji nad jego przyszłością - uważa Dobrasz.
Ishak zapisał się w historii Lecha
Zdecydowanie inne nastroje po 9. kolejce panują w Poznaniu. Lech wygrał na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza 2:0. "Kolejorz" wreszcie zachował czyste konto, a trzy punkty zapewniły mu dwa gole Mikaela Ishaka. Szwed w spotkaniu z beniaminkiem Ekstraklasy zaliczył swoje 100 i 101 trafienie w koszulce mistrzów Polski. Tylko patrzeć jak w stolicy Wielkopolski stanie jego pomnik.
Na razie powstał mural. Ishak na setnego gola czekał od 12 sierpnia, czyli ponad miesiąc. Jak już trafił to dublet. Mikael znów jest w świetnej formie. Dał Lechowi trzy punkty, a przy okazji świętował 100 i 101 gola, więc mecz w Niecieczy przejdzie do historii - mówi Dawid Dobrasz.
Pogoń robi show, ale wyników nie ma
Pogoń w ubiegłym tygodniu zmieniła trenera. Robert Kolendowicza stracił pracę, bo wyniki osiągane przez "Portowców" pod jego wodzą nie zadawalały właściciela klubu. Alex Haditaghi tymczasowo opiekunem drużyny mianował Tomasza Grzegorczyka, ale porażka 3:4 z Lechią Gdańsk zapewne tylko przyspieszy poszukiwania nowego szkoleniowca.
Chcieli mieć show w Szczecinie, no to je mają. Mieli 4:3, ale nie w tą stronę, mieli Benjamina Mendy'ego rozdającego autografy na trybunach. Patrząc na ten projekt, to chyba chodzi, żeby było głośno. No to było - mówi Dobrasz.
Oglądaj najnowszy odcinek "Dziennika Sportowego"
- Czy w Poznaniu Mikael Ishak będzie miał swój pomnik?
- Co najlepszy napastnik Lecha dostał w szatni po strzeleniu setnego gola?
- Czy Lech załatał dziury w obronie?
- Czy sędzia Przybył zaliczył gorszy występ niż piłkarze Rakowa i Legii?
- Czy Marek Papszun może zostać zwolniony z Rakowa?
- Dokąd zmierza Pogoń?
- Kto z nowych postaci w Ekstraklasie po 9. Kolejkach zasłużył na wyróżnienie?
- I dlaczego mistrzem nie będzie Lech, Raków, Jagiellonia lub Legia.
Tego dowiesz się z oglądając najnowszy odcinek "Dziennika Sportowego", w którym Michał Ignasiewicz rozmawia z Dawidem Dobraszem z serwisu Meczyki.pl.