Bramkarze w rolach głównych w pierwszej połowie
Po pierwszej połowie w Płocku był remis 0:0. To nie oznacza, że mecz był nudny. Widowisko stało na dobrym poziomie, a sytuacji do strzelenia goli z obu stron nie brakowało. Jednak fantastycznie spisywali się bramkarze. Rafał Leszczyński i Sławomir Abramowicz popisali się kilkoma efektownymi interwencjami.
W drugiej połowie tempo meczu jeszcze wzrosło. Sporo działo się pod jedną i drugą bramką. Leszczyński i Abramowicz dalej nie mogli narzekać na brak pracy, ale tylko jeden z nich zachował czyste konto.
Pululu zapewnił Jagiellonii trzy punkty
W 82. minucie faulowany w polu karnym był Jesus Imaz. Początkowo sędzia Piotr Lasyk nie przerwał gry, ale po konsultacji z VAR podbiegł do monitora i po obejrzeniu powtórki podyktował jedenastkę dla Jagiellonii.
Piłkę na "wapnie" ustawił Afimico Pululu. Napastnik gości, który dwadzieścia minut wcześniej wszedł na boisko z ławki rezerwowych nie zmarnował okazji i pewnym uderzeniem pokonał Leszczyńskiego.
Jagiellonia awansowała na trzecie miejsce
Dla Jagiellonii to szósty z rzędu mecz bez porażki. W siedmiu dotychczas rozegranych spotkaniach drużyna Adriana Siemieńca odniosła pięć zwycięstw, raz zremisowała i poniosła jedną porażkę. Ekipa ze stolicy Podlasia po zgarnięciu kompletu punktów w Płocku awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Do prowadzącej Cracovii traci "oczko", ale ma o jedno spotkanie rozegrane mniej.