Według lekarzy stan skoczka poturbowanego po upadku na skoczni w Zakopanem nie zmienia się. Wciąż określają go jako "ciężki, ale stabilny". Nie wiadomo, jakie są skutki stłuczeń mózgu, których doznał. "Będzie to można stwierdzić dopiero po wyprowadzeniu go ze śpiączki. Wtedy będą mogły być przeprowadzone badania neurologiczne" - tłumaczy Anna Niedźwiedzka, rzeczniczka krakowskiego szpitala.

"Czeskiego skoczka czeka tomografia komputerowa. To jej wyniki zadecydują, czy trafi do szpitala w Pradze, czy zostanie w Polsce" - mówiła rano dziennikowi.pl rzeczniczka. Lekarze nie chcą, by transport do Pragi naraził życie młodego czeskiego sportowca. Dlatego bez dokładnych badań nie zgodzą się na żądania rodziny, by za wszelką cenę przenieść go do praskiej kliniki.

Skoczek ma obrażenia mózgu i związany z tym obrzęk. Mazoch utrzymywany jest w śpiączce. Jak tłumaczyli wczoraj lekarze, to zwyczajna procedura przy takich obrażeniach.