"W naszych przygotowaniach zachwiana została równowaga pomiędzy pracą a wypoczynkiem i to zdecydowanie na niekorzyść tego drugiego elementu. Każdy zawodnik ma inną psychikę oraz różne możliwości fizyczne i wymaga indywidualnego podejścia. Ja nie jestem w stanie ćwiczyć jak dziewczyny mające 17 lat. Taki trening obraca się przeciwko mnie. Lepiej być niedotrenowanym niż przetrenowanym" - dodała Gruchała.

Reklama

Gdańska florecistka uważa, że okres poprzedzający wyjazd na mistrzostwa świata został w jej przypadku zmarnowany.

"W ogóle nie miałam siły, aby trenować. Byłam przeforsowana i na ostatnim zgrupowaniu w Cetniewie pełniłam właściwie rolę worka treningowego. Na planszach walczę od 20 lat, ale nie przypominam sobie, abym czuła się tak zmęczona, a ćwiczenia przychodziły mi z takim trudem. Przetrenowana byłam również w 2009 roku, co też potwierdziły wyniki badań. Teraz takich testów nie chciałam już robić, żeby się dodatkowo nie dołować" - wyjaśniła liderka polskiego zespołu.

Gruchała wierzy jednak, że przed swoim startem zdoła odzyskać świeżość i wigor. "Jestem zwolniona z eliminacji, które zaplanowano w niedzielę. Turniej główny odbędzie się we wtorek i mam trochę czasu na zregenerowanie sił. Ten okres zamierzam poświęcić na odpoczynek i niezbyt forsowne treningi. Na pewno nie dam się ponownie zagonić w kierat. Mam nadzieję, że sycylijskie słońce, a na tej wyspie jeszcze nigdy nie byłam, doda mi sił i animuszu" - stwierdziła brązowa medalistka turnieju indywidualnego igrzysk olimpijskich w Atenach.



Florecistka Sietom AZS AWFiS twierdzi, że w Katanii nie będzie bez szans na walkę o miejsce na podium. "Jeśli w tym roku wygrałam w marcu w Budapeszcie zawody Pucharu Świata, które są silniej obsadzone niż mistrzostwa świata, to znaczy, że tym bardziej stać mnie na wywalczenie na Sycylii medalu. Mimo wszystko jestem optymistycznie nastawiona i wierzę, że tak się stanie" - zapewniła gdańszczanka.

Niezależnie od wyników osiągniętych w MŚ Sylwia Gruchała zamierza dokonać radykalnej zmiany w swoim procesie treningowym.

Reklama

"Planuję wystąpić o przyznanie mi indywidualnego toku przygotowań. Chcę trenować według własnego uznania. Jestem doświadczoną zawodniczką i najlepiej wiem, czego mi potrzeba. Są to być może moje ostatnie mistrzostwa świata i być może za rok w Londynie po raz ostatni wystąpię na igrzyskach olimpijskich. Dlatego nie chcę zmarnować tej szansy. Metody treningowe Longina Szmita absolutnie mi nie odpowiadają i nie służą" - oceniła siedmiokrotna medalistka mistrzostw świata.

30-letnia florecistka wystąpi także w turnieju drużynowym, w którym Polki wywalczyły rok temu w listopadzie w Paryżu srebrny medal.



"Wydaje mi się, że koleżanki, czyli Ania Rybicka, Martyna Synoradzka i Karolina Chlewińska są dobrze przygotowane, aczkolwiek nie jestem upoważniona, żeby wypowiadać się za nie. W swoim imieniu powiem, że naszym celem jest nie tylko powtórzenie ubiegłorocznego osiągnięcia, ale jego poprawienie. Czeka nas jednak trudne zadanie, bo już w spotkaniu o czwórkę zmierzymy się z bardzo silnym zespołem Niemiec, który w rankingu FIE znajduje się na piątym miejscu, czyli tuż za nami. Jeśli nie znajdziemy się w strefie medalowej, nasze szanse na wyjazd na igrzyska znacznie zmaleją" - przyznała 11. w rankingu FIE zawodniczka.

Według Gruchały polscy szermierze nie mogą specjalnie liczyć na pomoc państwa w przygotowaniach do igrzysk olimpijskich.

"Kiedy powstał Klub Polska Londyn 2012 obiecywano nam cuda, tymczasem rzeczywistość zdecydowanie odbiega od tych zapewnień. Jest nawet gorzej niż było przed powstaniem tego klubu. Nie narzekamy na nadmiar sprzętu, brakuje odżywek. Jestem także zbulwersowana tym, jak potraktowano srebrnego medalistę olimpijskiego turnieju drużynowego w szpadzie Tomasza Motykę, który ma przecież szansę stanąć na podium w Londynie w turnieju indywidualnym, a pozostał właściwie bez środków do życia" - podsumowała Gruchała.

W turnieju indywidualnym MŚ obok Gruchały walczyć będą jej klubowa koleżanka Anna Rybicka oraz Martyna Synoradzka i Małgorzata Wojtkowiak (obie AZS AWF Poznań). Tę ostatnią w zmaganiach drużynowych zastąpi Karolina Chlewińska (Sietom AZS AWFiS). Gruchała, Rybicka i Chlewińska zdobyły rok temu w Paryżu srebrny medal MŚ.