Ceremonię zapalenia pochodni zakłóciły cztery osoby, protestujące przeciwko łamaniu praw człowieka w Tybecie. Wszystko wydarzyło się w czasie przemówienia Lieu Qi, prezydenta komitetu organizacyjnego igrzysk w Pekinie. Policja zatrzymała protestujących.
Mimo to olimpijski znicz zapłonął. Zgodnie z tradycją, rozpalono go w starożytnej Olimpii. Przez najbliższe pięć miesięcy będzie odwiedział różne miejsca, aż trafi do Pekinu, gdzie już 8 sierpnia rozpoczną się XXIX Igrzyska Olimpijskie. Tradycja zapalania ognia sięga Igrzysk w Amsterdamie w 1928 roku, a pierwszy raz płomień przeniesiono w sztafecie w 1936 roku.
Ceremonia zapalenia olimpijskiego znicza tradycyjnie odbyła się w ruinach świątyni Hery w antycznej Olimpii na Peloponezie. Ogień rozpaliła - przy pomocy promieni słonecznych - grecka aktorka wcielająca się w rolę Hery.
Pierwszym uczestnikiem sztafety z pochodnią będzie mistrz olimpijski z 2004 roku w teakwondo Grek Alexandros Nikolaidis. W sumie w sztafecie pobiegną 604 osoby, które będą nieść znicz przez 1524 km.
Na trasie olimpijskiej sztafety będzie też anektowany w 1949 roku przez Chiny Tybet, który do dzisiaj stara się o niepodległość. Tam ogień wniesiony będzie na najwyższy szczyt ziemi Mont Everest (to wydarzenie ma być transmitowane na cały świat).