Klepacka to jedna z bardziej utytułowanych polskich zawodniczek. W swoim sportowym CV może się pochwalić złotym i dwoma srebrnymi medalami mistrzostw świata w olimpijskiej klasie RS:X oraz trzecim miejscem na igrzyskach olimpijskich w Londynie

Reklama

Klepacka nie kryje się ze swoimi poglądami

38-latka jest też znana ze swoich konserwatywnych poglądów oraz prawicowych sympatii. Za swoje głośno wyrażane opinie często jej się "obrywało" w internecie. Zwłaszcza od środowisk lewicowych.

Dlatego nie jest wielkim zaskoczeniem, że Klepacka nową posadę dostała w stacji telewizyjnej kojarzonej z poprzednią władzą.

Rachoń ogłosił transfer Klepackiej

Do składu TV Republika dołącza Zofia Klepacka, brązowa medalistka Igrzysk Olimpijskich w Londynie" (pisownia oryginalna) - przekazał Rachoń w swoich mediach społecznościowych. Jak dodał, "to nie ostatnia informacja o ważnych transferach i rozwoju naszej redakcji sportowej - napisał Rachoń.

Klepacka pobita pod brama muzeum?

O Klepackiej ostatnio głośno było za sprawą incydentu, do którego doszło pod bramą Muzeum Powstania Warszawskiego.

Była sportsmenka twierdzi, że została pobita. Głos zabrała też policja i muzeum, a relacje wszystkich stron wzajemnie się wykluczają.

Muzeum Powstania Warszawskiego wydało komunikat

Z informacji, które przekazała Klepacka wynika, że napastnikami byli mężczyźni.Szturchano mnie, ubliżano, dostałam dwa razy w głowę, gdzie upadłam i kiedy tak leżałam, podbiegł drugi i użył gazu pieprzowego prosto w oko i twarz. Nic takie czasy, że kobita musi dostać po mordzie - podsumowała zajście medalistka olimpijska w windsurfingu.

Warszawska policja poinformowała, że nikt nie zgłosił zajścia. Co innego twierdzi Muzeum Powstania Warszawskiego. W związku z oświadczeniem pani Z. Klepackiej z dnia 29 lipca i licznymi pytaniami informujemy, że według Policji oraz naszych informacji 26 lipca 2024 r. przed Muzeum Powstania Warszawskiego doszło do zajścia, w wyniku którego wezwana została Policja. Zgłoszone zostało pobicie pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Zdarzenie miało miejsce poza terenem MPW i nie uczestniczyli w nim pracownicy MPW. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest obecnie wyjaśniana przez Policję. Jako instytucja sprzeciwiamy się wszelkim przejawom agresji - czytamy w komunikacie Muzeum Powstania Warszawskiego.

Jak było naprawdę? Ustalenie tego nie będzie proste, bo kamery monitoringu zamontowane przy ramie muzeum nie zarejestrowały zajścia.