Walka Szeremety (21-0, 5 KO) z broniącym tytułu Gołowkinem (40-1-1, 35 KO) była już kilka razy przekładana. Prawdopodobnie z powodu koronawirusa nie dojdzie do niej także 6 czerwca w Inglewood w Kalifornii.
Ten termin również nie wchodzi w grę. Także czekam na nowe informacje i nie mogę doczekać się, kiedy stanę w ringu z taką gwiazda, jak "GGG" Gołowkin. Na przekładanie pojedynku nie mam wpływu. Jedyne co mogę robić, to ciężko trenować. Zgadzam się z opiniami, że czas działa na moją korzyść. Giennadij ma już prawie 40 lat, a jego najlepszy czas powoli mija - powiedział PAP białostoczanin.
Podopieczny trenera Fiodora Łapina ma już za sobą obóz w Hiszpanii. W czasie pandemii koronawirusa zdany jest na siebie, ćwicząc w mieszkaniu w stolicy Podlasia.
Jakoś sobie radzę, jak wszyscy większość rzeczy robię w domu... Walka z cieniem, pompki, "brzuszki", przysiady, itp. To nie to samo co na sali i przy trenerze Łapinie, ale i na to nie mam wpływu. Ostatni trening w Warszawie z moim szkoleniowcem mieliśmy w marcu. Od tego czasu minęło kilka tygodni. Samemu jest ciężko trenować. Czasem chodzę do znajomego do garażu, gdzie jest worek, obijam go, lecz znów powiem, że to co innego niż w obecności trenera, który poprawi błędy. Bardziej chodzi o to, aby pouderzać w worek, zrobić robotę i się zmęczyć – przyznał były mistrz Europy kategorii średniej.
W środowisku pięściarskim nie brakuje opinii, że po ustabilizowaniu się sytuacji z koronawirusem Gołowkin może zdecydować się na walkę z Meksykaninem Saulem Alvarezem. Ten pojedynek też już był przekładany. Pierwotnie to jednak Polak miał być pierwszym tegorocznym przeciwnikiem Kazacha.
Mam nadzieję, że do potyczki z Gołowkinem dojdzie w tym roku. Chciałbym się rozwijać w boksie zawodowym, a tylko dzięki takim walkom mogę to uczynić. Czekam już długo, wiem, że jeszcze to potrwa, lecz liczę na szczęśliwe zakończenie. O Gołowkinie wiem pewnie wszystko, co powinienem. Zresztą każdy fan pięściarstwa, który śledzi kariery mistrzów, oglądał walki i zna karierę Kazacha. Ja też mogę opowiedzieć o jego dobrych i słabych stronach, najważniejsze będzie to wykorzystać w ringu. Każdy tak mówi, ale z pełnym przekonaniem mówię, że chcę tak zrobić w tej walce – uważa Szeremeta.
W trakcie sezonu 30-letni zawodnik trenuje w Warszawie, jeździe na zgrupowaniu i dość rzadko bywa w domu. Teraz odrabia rodzinne zaległości.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mam więcej czasu dla rodziny – żony i swoich kochanych dzieci. Amelka skończy trzy lata w dniu 3 maja, zaś Bartek ma zaledwie trzy miesiące. Zdaję sobie sprawę, że kiedy to już się uspokoi, będę ciężko trenować z dala od najbliższych. Wtedy rodziny nie będzie ze mną, więc teraz chcę jej to wynagrodzić. Codziennie staram się czytać książeczki do snu. Wraz z żoną wykorzystujemy wolny czas na osobisty rozwój, a nie np. na oglądanie telewizji - zaznaczył.
W przeszłości o mistrzostwo świata kategorii średniej boksowało dwóch Polaków - Grzegorz Proksa, który przegrał z Gołowkinem w 2012 roku, i Maciej Sulęcki, który uległ Amerykaninowi Demetriusowi Andrade w 2019. Gołowkin pokonał także Daniela Urbańskiego w pojedynku rankingowym w 2006 roku.