W tym sezonie, gdy wprowadzono zakaz tankowania podczas wyścigu, różnica między wagą bolidu w kwalifikacjach (przejeżdżanych z jak najmniejszą ilością paliwa) a startem rywalizacji wynosi nawet 160 kilogramów. To oznacza, że na czasówki zespoły muszą zawieszać swoje bolidy wyżej, aby następnego dnia, obciążone paliwem, nie dobijały podłogą do nawierzchni.

Reklama

Tymczasem Whitmarsh w Australii zasugerował, że Red Bull oraz kilka innych teamów jeździ w kwalifikacjach znacznie niżej niż powinny. W jaki sposób Red Bull mógłby obejść przepisy? Jednym z pomysłów jest regulowanie ciśnienia gazu w amortyzatorach. Niższe zawieszenie to lepsza aerodynamika, a więc lepsze czasy. A w dwóch pierwszych wyścigach Red Bulle były w kwalifikacjach bardzo szybkie. W obu Grand Prix Sebastian Vettel wywalczy ł pole position, a w Australii w pierwszej linii stanął obok niego kolega z zespołu Mark Webber.

Rywale chcieliby wyjaśnienia przez FIA kwestii zawieszenia. - Myślę, że chcąc być fair w stosunku do Red Bulla, trzeba to rozwiązać - mówi szef Mercedesa Ross Brawn. - Gdyby kilka miesięcy temu przyszli do mnie inżynierowie i powiedzieli, że musimy coś takiego zaprojektować, odpowiedziałbym, że nie wydaje mi się to zgodne z przepisami - mówi Whitmarsh. - Jeśli jednak taki system jest legalny, musimy go mieć jak najszybciej - dodaje szef McLarena.

p