Po GP Turcji wydawało się, że team BMW Sauber wraca na swoje tory i znów będzie się liczył w walce o punkty w klasyfikacji generalnej. Wyścig na torze Silverstone szybko zweryfikował te marzenia... "Trudno przewidzieć, czy samochód byłby szybszy, gdybyśmy nie pracowali nad KERS, ale z pewnością spędzilibyśmy więcej czasu pracując nad aerodynamiką oraz ustawieniami, a to poprawiłoby parametry naszego bolidu" - przyznał Willy Rampf w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

Reklama

Od początku sezonu z KERS korzystały ekipy Ferrari, McLarena, Renault i BMW. Żaden z tych zespołów nie liczy się w tegorocznej rywalizacji. Zwyciężają natomiast ekipy, które od początku uznały KERS za zbędny dodatek. "To nie przypadek, że pierwsze cztery zespoły sezonu 2008 postanowiły użyć KERS, a teraz żaden z nich nie liczy się w walce o mistrzostwo świata. To oznacza, że dużo wysiłku włożono w opracowanie tego systemu, zamiast pracować nad innymi elementami bolidów" - szczerze przyznał Rampf.

Okazało się, że dodatkowe 80 koni mechanicznych nie ma podczas rywalizacji na torze większego znaczenia. Ważniejsza jest aerodynamika. Perfekcyjnie zaprojektowane bolidy Brawn GP i Red Bull Racing są tego najlepszym dowodem.