Czy w tym przewrotnym, często dramatycznym wyścigu szansę na zwycięstwo dostanie także Robert Kubica? - Na razie nie widzę takiej możliwości. Nie jest to nasz cel. Skupiamy się raczej na odrabianiu strat do czołówki - mówił wczoraj Polak, ale tu zdarzały się już większe cuda.
Spa to jeden z zaledwie czterech obiektów, które były w kalendarzu już w pierwszym sezonie mistrzostw świata (1950) i przetrwały do dziś. Zawodnicy F1 uwielbiają ten tor za wyjątkową charakterystykę. Kiedyś był znacznie dłuższy i składał się z połączonych ze sobą dróg publicznych. Do dzisiaj przypominają o tym nazwy zakrętów, które wzięły się od nazw miejscowości, przez które przebiegała szosa. To wciąż najdłuższy tor w mistrzostwach F1 - ma 7004 metry.
Jazdę po bardzo szybkich wirażach, prowadzących przez malownicze, zalesione tereny porównuje się do przejażdżki kolejką górską. Przeciążenia na podjazdach i zjazdach oraz w łukach dają niezapomniane wrażenia. Tu doskonale widać potęgę aerodynamiki w F1, która pozwala bolidom pewnie trzymać się krętej jezdni przy prędkościach, jakich nie wytrzyma żaden pojazd na świecie. Najsłynniejszy jest zakręt Eau Rouge, który rozpoczyna się na dnie niszy i jest poprowadzony na stromym podjeździe. Zawodnicy są więc najpierw wciskani w podłogę, następnie na boki, a na końcu, dojeżdżając do szczytu, czują lekkość.

Radwańskie pod balonem

Reklama