Kierowca Toyoty, który w ubiegłym roku, prowadząc w rajdzie za kierownicą Volkswagena, wypadł z trasy i nie ukończył imprezy, podkreśla, że kamieniste drogi prowincji Kordoba są najbardziej niebezpieczne w całym sezonie. "Tu się wszystko może zdarzyć, nie możemy za mocno naciskać" - mówi Latvala.

Reklama

Piąty, z ponad 40-sekundową stratą, jest lider klasyfikacji mistrzostw świata i obrońca tytułu Francuz Sebastien Ogier (Ford Fiesta).

"Trasa wygląda niemal jak rajd cross country. Dziś popełniłem błąd, który kosztował mnie kilka sekund. Walczymy, ale zdaję sobie sprawę, że tu liczy się nie tylko tempo. Trzeba po prostu przetrwać i oszczędzać auto" - zauważył Francuz, czterokrotny mistrz świata.

Prowadzący w rajdzie walijski kierowca, kolega Ogiera z zespoły M-Sport, podkreśla, że trasa jest długa i ciężka. "Możemy być zadowoleni, ale powstaje pytanie, czy będziemy w stanie utrzymać to tempo. Trzeba bowiem zachować równowagę pomiędzy atakiem i utrzymaniem przewagi, a troską o auto, a szczególnie o opony..." - powiedział Evans po piątym OS.

Piątek był "czarnym dniem" dla kierowców ekipy Citroena. Irlandczyk Craig Breen dotarł do mety z działającym tylko piątym biegiem i stracił ponad pięć minut. Brytyjczyk Kris Meeke natomiast zatrzymał się na odcinku, po tym jak uszkodził przód oraz tył swojego auta.

Straty poniosła również ekipa Hyundaia. Nowozelandczyk Hayden Paddon i Hiszpan Dani Sordo mieli poważne problemy mechaniczne i praktycznie pogrzebali szanse na czołowe lokaty, tracąc po pięciu odcinkach odpowiednio 3 i 11 minut.