44. edycja Rajdu Dakar rozpocznie się w Nowy Rok w Dżuddzie krótkim prologiem, po czym uczestnicy przejadą do Hail na miejsce startu zasadniczej części pierwszego etapu, co nastąpi dzień później. Metę zaplanowano 14 stycznia w Dżuddzie. Po raz trzeci ta najtrudniejsza i najbardziej prestiżowa impreza świata odbędzie się w Arabii Saudyjskiej.
Powrót do Mini
Na liście startowej znalazło się 11 Polaków. Najbardziej doświadczony jest Przygoński, który w Dakarze pojedzie po raz 13., w tym po raz siódmy za kierownicą samochodu (wcześniej na motocyklu). Zawodnik Orlen Teamu nie ukrywa, że jego celem jest miejsce w czołowej trójce. Kilka razy był już tego bliski - w 2019 i 2021 roku był czwarty, a w 2018 - piąty. Przed rokiem jechał Toyotą, teraz wraca do Mini.
Mini Buggy z napędem na tylne koła to będzie naprawdę mocna broń. Zdecydowałem się na to auto, bo jest znacznie lżejsze od czteronapędowego Mini. Na pewno będziemy walczyć o miejsce wyższe niż czwarte. Nie lubię patrzeć na listę startową, bo to przeraża, jak się widzi te nazwiska, ale jestem gotowy na walkę o podium. To jest mój cel na ten Dakar - podkreślił Przygoński, który pojedzie takim samym samochodem, za kierownicą którego przed rokiem triumfował Stephane Peterhansel.
Tym razem legendarny Francuz, 14-krotny zwycięzca Dakaru (po raz pierwszy w 1991 roku), wystartuje w nowatorskiej konstrukcji Audi napędzanej silnikiem elektrycznym. Według organizatorów to właśnie pojazdy elektryczne są przyszłością tego rajdu. Niemiecki koncern zaledwie w rok przygotował auto, które ma stawić czoła światowej czołówce.
Audi to jest układ hybrydowy w trochę innym wydaniu. Tam jest silnik spalinowy, który jest agregatem i ładuje baterie elektryczne, a z silników elektrycznych idzie napęd. To trochę dziwny projekt, ale zobaczymy, jak te samochody będą się sprawować - ocenił Przygoński.
Oprócz Peterhansela za kierownicą Audi pojadą dwukrotny rajdowy mistrz świata i trzykrotny zwycięzca Dakaru Hiszpan Carlos Sainz oraz Szwed Mattias Ekstroem. Najgroźniejszymi konkurentami Przygońskiego wydają się być także Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Toyota), Hiszpan Nani Roma czy utytułowany Francuz Sebastien Loeb (obaj Hunter).
Domżała z Martonem nie muszą martwić się o serwis
Dużych emocji polskim kibicom powinna dostarczyć rywalizacja w klasie lekkich pojazdów UTV. Świetnie spisujący się w poprzednich rajdach Aron Domżała i Maciej Marton już przed rokiem byli bliscy zwycięstwa, ale ich szanse pogrzebały problemy techniczne. Mimo to zajęli trzecie miejsce, osiągając życiowy sukces. Tym razem chcą wygrać.
Tak, chcemy wygrać i wiemy, że stać nas na to. W Pucharze Świata rywalizowaliśmy z najlepszymi załogami jak równy z równym, a czasami byliśmy od nich lepsi. Na Dakarze możemy zrobić dokładnie to samo, bo mamy umiejętności i doświadczenie. Zresztą już w poprzednich edycjach potrafiliśmy wygrywać etapy - zapewnił Domżała.
Domżała z Martonem po raz drugi pojadą w barwach fabrycznego teamu Can-Am. To zwiększa ich szanse na końcowy sukces.
Po raz drugi startujemy jako załoga fabryczna Can-Am i będziemy jedną z czterech ich załóg. Dla nas to był duży krok do przodu pod każdym względem. Przede wszystkim mamy z głowy problem z serwisem auta. Po etapie przekazujemy je mechanikom z uwagami, co trzeba poprawić. Przedtem praktycznie nie spaliśmy, bo sami musieliśmy wszystkiego doglądać. To jak niebo a ziemia - zapewnił Domżała.
Wiśniewski ma silną broń
Bardzo dobrze w poprzednim Dakarze spisywali się w tej klasie bracia Goczałowie. Czwarty przed rokiem Michał ponownie pojedzie z Szymonem Gospodarczykiem, a pilotem Marka będzie Łukasz Łaskawiec.
Jesteśmy gotowi na walkę. Czuję, że dobrze się przygotowaliśmy i możemy się pościgać o wysokie lokaty, ale jednocześnie zachowujemy pokorę. W Dakarze wszystko się może zmienić dosłownie w mgnieniu oka - podkreślił Marek Goczał.
Wierzę w to, że stać nas na duży progres względem ubiegłego roku, bo okres przygotowawczy przepracowaliśmy naprawdę solidnie. Ciężko byłoby sobie wyobrazić lepszy trening, niż start w czterech rajdach, w tym trzech za granicą. Odrobiliśmy zadanie domowe i jesteśmy gotowi. Przede wszystkim względem Dakaru 2021 jesteśmy bogatsi o ogrom różnych doświadczeń. Zgadzam się z moim bratem, który mówi, że w tym roku jedziemy się tam ścigać, a nie tylko przejechać trasę – dodał Michał Goczał.
Wiśniewski w Dakarze pojedzie po raz szósty. Także on przed rokiem był czwarty.
Teraz walczę o podium. I mam silną broń - tylnonapędowy quad z bardzo mocnym silnikiem. Cały sezon testowaliśmy jego możliwości, sprawdzając każdy element. Wybuchło nam parę silników, wymieniliśmy wiele wahaczy, ale wiemy, na co stać ten sprzęt - zapewnił zawodnik Orlen Teamu, który zapowiada jazdę na "pełny gaz" od pierwszego etapu.
Nieco inne cele ma motocyklista Orlen Teamu Maciej Giemza. Dla niego to będzie piąty dakarowy start, poprzedni skończył się upadkiem i kontuzją.
Dwa miesiące byłem wyłączony z jazdy, ale potem od razu wróciłem na motor. Startowałem w cyklu mistrzostw Polski w rajdach baja i oprócz tego regularnie trenowałem. Ostatnie półtora miesiąca spędziłem w Emiratach Arabskich, a w święta "ładowałem akumulatory" w domu. Najważniejsze, żeby dobrze jechać, a wyniki klarują się dopiero po połowie rajdu i są zależne także od losów innych zawodników. Na pewno będę chciał poprawić 17. pozycję sprzed dwóch lat - deklaruje.
Drugim Polakiem w stawce motocyklistów będzie 20-letni Konrad Dąbowski, syn wielokrotnego uczestnika Dakaru - Marka. Przed rokiem w debiucie spisał się bardzo dobrze, zajmując 28. miejsce. Organizatorzy poinformowali, że był najmłodszym w historii motocyklistą, który ukończył Dakar. Jak podkreślił, bardzo mu w tym pomogły rady i wskazówki taty.
W kategorii motocykli zapowiada się twarda walka pomiędzy zespołami Hondy i KTM. Zawodnicy japońskiego koncernu Argentyńczyk Kevin Benavides i Amerykanin Ricky Brabec zajęli rok temu dwa czołowe miejsca, drugi raz z rzędu pokonując KTM. W odzyskaniu hegemonii austriackiemu producentowi ma pomóc... Benavides, który w kwietniu zmienił sportowe barwy.
Obostrzenia również na Dakarze
Trudno się spodziewać, by w rywalizacji ciężarówek ktoś mógł zagrozić Kamazowi. Tym bardziej, że tym razem nie pojadą białoruskie Mazy, które w ostatnich latach próbowały nawiązać walkę z rosyjskim konkurentem. Pilotem załogi czeskiego kierowcy Tomasa Vratny'ego będzie Bartłomiej Boba.
W Dakarze 2022 pojedzie ponad 500 pojazdów, a na liście uczestników jest ponad 1000 nazwisk. Zgłoszono 144 motocyklistów, 92 samochody, 21 quadów, 47 lekkich prototypów, 52 pojazdy UTV, 56 ciężarówek i aż 143 załogi w cieszącej się coraz większą popularnością kategorii classic dla aut sprzed lat. W sumie przemieszczająca się po Arabii Saudyjskiej dakarowa karawana liczy 3,5 tys. osób. Wszyscy muszą przestrzegać surowych obostrzeń covidowych.
Trasa liczy blisko 8,4 tys. km, z czego ponad połowa to odcinki specjalne. Zakończenie rajdu zaplanowano 14 stycznie w Dżuddzie.