23-letni syn słynnego Michaela Schumachera, siedmiokrotnego mistrza globu, uderzył bolidem w barierę przy prędkości ok. 274 km/h. Jak poinformowała Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), badania w szpitalu nie wykazały obrażeń, choć Niemiec został wydobyty z pękniętego na pół auta i opuścił tor w karetce.

Reklama

Istnieje możliwość, że będzie musiał zostać na noc na obserwacji w szpitalu. Uwzględniając to i fakt, że jego bolid został poważnie zniszczony podjęliśmy decyzję, że jutro nie wystartuje - przekazał szef zespołu Guenther Steiner.

Podkreślił po raz kolejny, że żadnych widocznych obrażeń kierowca nie doznał.

Nie ma żadnych obrażeń, które widać na pierwszy rzut oka i po podstawowych badaniach. Lekarze chcą jednak wykonać kilka prześwietleń, by sprawdzić stan narządów wewnętrznych, które mogły ewentualnie ucierpieć w wyniku uderzenia – tłumaczył Steiner na antenie telewizji Sky Sports i dodał, że Schumacher rozmawiał już telefonicznie ze swoją matką - Corinną.

Uliczny tor w Dżuddzie uchodzi za jeden z najszybszych. Kierowca miał stracić panowanie nad bolidem wskutek najechania na krawężnik.

Miał w tym momencie dziewiąty czas, walczył o awans do Q3, myślę, że może nieco za bardzo chciał. Jeśli przy takiej prędkości popełniasz błąd, to skutek może być tylko taki - nadmienił szef Haasa, którego jedynym kierowcą będzie w niedzielę Duńczyk Kevin Magnussen.

Kwalifikacje wygrał Meksykanin Sergio Perez z zespołu Red Bull. Wyprzedził zwycięzcę pierwszego wyścigu sezonu, który odbył się przed tygodniem w Bahrajnie - reprezentanta Monako Charles'a Leclerca oraz Hiszpana Carlosa Sainza Jr (obaj Ferrari). Czwarte miejsce zajął broniący tytułu mistrza świata Holender Max Verstappen (Red Bull).

Wyścig w Arabii Saudyjskiej będzie drugim z 23 planowanych w tym sezonie. Następna runda odbędzie się za dwa tygodnie w Melbourne w Australii.