We wtorek w ostatniej chwili odwołano spotkanie promocyjne w Szanghaju, w którym mieli wziąć udział zawodnicy Brooklyn Nets, kanadyjsko-tajwański właściciel tego klubu Joseph Tsai oraz chińskie przedstawicielstwo północnoamerykańskiej ligi koszykówki - NBA China.

Reklama

Nets przylecieli do Chin na dwa pokazowe mecze z Los Angeles Lakers - w czwartek w Szanghaju i w sobotę w Shenzhen.

Lawinę negatywnych komentarzy w tym państwie wywołał krótki tweet, zamieszczony w piątek przed menedżera generalnego Rockets, Daryla Moreya: "walka o wolność, poparcie dla Hongkongu". Choć został szybko usunięty, to zdążył wywołać oburzenie w Chinach i radykalną reakcję tamtejszych sponsorów.

W poniedziałek odciął się od niego sam Morey. "Nie miałem zamiaru obrazić ani kibiców Rockets, ani moich przyjaciół w Chinach. Wypowiedziałem się na podstawie interpretacji skomplikowanej sytuacji. Od tego czasu miałem wiele okazji, by zapoznać się z innymi punktami widzenia" - oświadczył.

Za tweet przeprosili Chińczyków przebywający w Japonii koszykarze z Houston James Harden i Russell Westbrook. Wyrazy ubolewania przekazały także władze NBA.

Wcześniej wielu chińskich sponsorów zapowiedziało zerwanie kontaktów z Rockets, a państwowa stacja telewizyjna i serwis internetowy Tencent ogłosiły, że zawieszą transmisje meczów tej drużyny w lidze NBA.

Reklama

Klub Houston Rockets zdobył wielką popularność w Chinach w 2002 roku, gdy zaangażował środkowego Yao Minga. Grał on w klubie z Teksasu do końca kariery w 2011 roku.

W Hongkongu od prawie czterech miesięcy trwają masowe protesty. Powodem był kontrowersyjny projekt nowelizacji prawa ekstradycyjnego. Protestujący żądają jego wycofania, a także m.in. demokratycznych wyborów władz regionu oraz niezależnego śledztwa w sprawie działań rządu i policji, którą oskarżają o brutalność.