Bucks już w pierwszej kwarcie prowadzili różnicą 16 punktów, ale goście zniwelowali stratę i ostatnia część gry była bardzo zacięta. Mistrzów tradycyjnie do wygranej poprowadził Giannis Antetokounmpo, który na swoim koncie zapisał 27 punktów i 16 zbiórek. Wśród Bulls najlepszy był Czarnogórzec Nikola Vucevic - 24 pkt i 17 zbiórek.
Większych problemów z odniesieniem zwycięstwa nie mieli najlepsi w lidze po sezonie zasadniczym Suns, którzy prowadzili w meczu od pierwszej do ostatniej minuty. W trzeciej kwarcie ich przewaga sięgała 23 punktów. Świetnie grał rozgrywający "Słońc" Chris Paul, który zanotował 30 pkt i 10 asyst. 25 pkt i osiem asyst dołożył Devin Booker.
W ekipie Pelicans na wyróżnienie zasługują CJ McCollum - 25 pkt oraz litewski środkowy Jonas Valanciunas - 18 pkt i 25 zbiórek.
Minionej nocy wygrały także dwie inne wyżej rozstawione drużyny. Najlepsi w Konferencji Wschodniej koszykarze Miami Heat rozbili Atlantę Hawks 115:91, natomiast po rzucie Jasona Tatuma równo z końcową syreną Boston Celtics wygrali z Brooklyn Nets 115:114.
Para Nets - Celtics od początku zapowiadała się jako szlagier pierwszej rundy. Nowojorczycy choć przystępowali do sezonu z trójką wielkich gwiazd Kevinem Durantem, Kyrie Irvingiem i Jamesem Hardenem, to z powodu różnych kłopotów grali przeciętnie i rozstawieni są dopiero z numerem siódmym.
Irving stracił większą część sezonu z powodu niezaszczepienia się na COVID-19, a źle czujący się w drużynie Harden został oddany w lutowej wymianie do Philadelphia 76ers.
Smaczku tej rywalizacji dodaje również fakt, że Irving wcześniej był zawodnikiem Celtics. Kibice zgromadzeni w hali buczeli za każdym razem, gdy miał w rękach piłkę.
Celtics od początku grali z olbrzymim zaangażowaniem, szczególnie w obronie, jednak długo nie potrafili zbudować większej przewagi. Do przerwy był remis po 61. Gospodarze w pierwszej połowie praktycznie wyłączyli z gry Duranta, który trafił tylko dwa z dziesięciu rzutów z gry oraz popełnił kilka strat, ale Nets w grze utrzymywali rezerwowi.
W trzeciej kwarcie wydawało się, że Celtics wreszcie złamali rywali. Po kilku minutach świetnej gry zbudowali 15 punktów przewagi. Wtedy jednak przypomniały o sobie gwiazdy Nets. Z kolejnych 14 swoich rzutów Durant trafił siedem i spotkanie zakończył z dorobkiem 23 punktów. Rewelacyjnie grał Irving. Zdobył 39 punktów, z czego 18 w czwartej kwarcie.
Na 45,9 s przed końcem meczu to Nets prowadzili 114:111. Po szybkiej akcji Jaylen Brown zmniejszył stratę do jednego punktu. Piłkę mieli goście, ale Durant spudłował z dystansu, gdy na zegarze pozostawało 15 s.
Piłkę zebrał środkowy Celtics Al Horford. Gospodarze nie wzięli przerwy na żądanie, tylko od razu ruszyli z akcją. Zachowali zimną krew przekazując sobie piłkę. Wydawało się, że rzucał będzie Marcus Smarts, ale jeszcze podał do Tatuma, który trafił spod kosza równo z syreną. W całym meczu uzyskał 31 pkt.
Na wszystkich etapach play off ligi NBA rywalizacja toczy się do czterech wygranych spotkań. Mecze numer dwa odbędą się w tych samych halach, a potem rywalizacja przeniesie się do miast drużyn niżej rozstawionych.