W piątek o północy otwarte zostało okno transferowe w NBA i choć oficjalnie umowy będzie można podpisywać od 6 lipca, to według doniesień medialnych kilku graczy już zdecydowało się skorzystać z ustalonych wcześniej warunków i pozostać w swoich dotychczasowych klubach.

Reklama

Beal nadal będzie grał dla Wizards

Jednym z nich jest 27-letni Jokic. Wybrany w drafcie w 2014 roku z numerem 41. Serb stał się gwiazdą ligi i zawodnikiem niezbędnym dla Nuggets. Już w maju, po odpadnięciu w play off z Golden State Warriors, zadeklarował, że nie zamierza zmieniać otoczenia.

Reklama

Oczywiście, że przyjmę ofertę przedłużenia kontraktu, bo bardzo lubię ten klub i ludzi, którzy w nim pracują. Mam świetne relacje ze wszystkimi - od prezesa po osoby zajmujące się sprzętem - podkreślił Jokic, którego nowa umowa wejdzie w życie w sezonie 2023/24.

Reklama

W dotychczasowym klubie pozostanie też Bradley Beal. Przez 10 dotychczasowych sezonów w Washington Wizards zarobił 180 mln dolarów, a po przedłużeniu umowy na kolejne pięć może liczyć w tym czasie na 251-milionową gażę.

Morant nigdzie się nie wybiera

Przedwczesnym przedłużeniem kontraktu zainteresowani są także Phoenix Suns i Devin Booker. Według nieoficjalnych informacji w jego przypadku na stole leży 224 mln USD, a nowa umowa także wejdzie w życie za rok.

Taką samą ofertę od Minnesota Timberwolves ma przyjąć Karl-Anthony Towns.

Nigdzie nie wybiera się również Ja Morant. Niespełna 23-letni koszykarz w 2020 roku został wybrany na najlepszego debiutanta ligi, a w ostatnim sezonie zapracował na miano zawodnika, który zrobił największy postęp i głównie dzięki niemu Memphis Grizzlies byli groźni dla najlepszych.

Memphis jest moim domem - napisał na Twitterze sześć minut po północy, jasno dając do zrozumienia, że swoje plany wiąże z tym miastem i klubem. Jego nowa pięcioletnia umowa - według różnych źródeł - będzie warta między 193 a 231 mln dolarów.

Durant chce się rozstać z Nets

Decyzje wielu koszykarzy w USA są jednak w cieniu spekulacji, gdzie z Brooklyn Nets może odejść Kevin Durant. 33-letni gwiazdor miał się już pożegnać z kolegami i nie wyobraża sobie dalszych występów w zespole, który przed ostatnim sezonem był uważany za głównego faworyta, a kompletnie zawiódł.

Zdaniem amerykańskich mediów i ekspertów koszykarskich trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu najbliżej jest do Phoenix Suns lub Miami Heat, ale oficjalnie żaden z klubów nie ujawnił, że zabiega o pozyskanie Duranta.

Obowiązujący wciąż kontrakt Duranta gwarantuje mu ok. 200 mln dolarów za cztery lata gry, a co za tym idzie, nowy pracodawca musiałby oddać do Nets solidną mieszankę zawodników i praw do przyszłych wyborów w drafcie, aby zmieścić się w limicie wynagrodzeń - w najbliższym sezonie wzrośnie on o 10 procent i będzie wynosił 123,7 mln na drużynę - i transakcja mogła dojść do skutku.

Z innych potencjalnie ważnych zmian można wskazać przeprowadzkę Jalen Brunson z Dallas Mavericks do New York Knicks. Koszykarz, który ostatnio stanowił wsparcie punktowe dla Słoweńca Luki Doncica, prawdopodobnie nie oprze się ofercie 104 mln USD za cztery lata gry w barwach Knicks, gdzie niedawno jednym z asystentów trenera głównego został jego ojciec.