Oprócz LeBrona dokonali tego również Giannis Antetokounmpo z Milwaukee Bucks (43 pkt przeciwko Minnesota Timberwolves), Jordan Poole z Golden State Warriors (41 pkt przeciwko Portland Trail Blazers), CJ McCollum z New Orleans Pelicans (42 pkt przeciwko Philadelphia 76ers) i Zach LaVine z Chicago Bulls (43 pkt przeciwko Detroit Pistons).

Reklama

Koszykarze Atlanta Hawks świetnie rozpoczęli mecz, wygrywając pierwszą kwartę 10 punktami (33:23). Do przerwy Lakers przegrywali 62:67. W drugiej połowie przyjezdni z Los Angeles prezentowali się lepiej. LeBron James grał koncertowo i Lakers dzięki niemu stopniowo zmniejszali stratę do Hawks, a pod koniec trzeciej kwarty wyszli na prowadzenie.

James od początku spotkania prezentował się znakomicie zdobywając 47 punktów (najwięcej w sezonie). Ponadto notując 10 zbiórek i 9 asyst otarł się o triple–double.

Dobre zawody zagrał też Thomas Bryant. Środkowy miał 19 punktów i 17 zbiórek. Zawodnicy trenera Darwina Hama odnieśli zwycięstwo dzięki dobrej postawie w drugiej połowie.

W pokonanej drużynie najlepiej prezentowali się Trae Young (29 punktów, 8 asyst), Dejounte Murray (20 punktów, 9 asyst, 7 zbiórek) i Onyeka Okongwu (17 punktów, 8 zbiórek). Dla Hawks była to trzecia porażka z rzędu.

Liderzy Konferencji Zachodniej New Orleans Pelicans pokonując Philadelphia 76ers 127:116 odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu. Po pierwszej kwarcie należącej zdecydowanie do Sixers, w drugiej Pelicans przejęli inicjatywę, wychodząc nawet na 17-puntową przewagę. Duża w tym zasługa CJ’a McColluma, który w całym spotkaniu miał aż 11 celnych prób zza łuku, co jest nowym rekordem NBA.

Reklama

To rezultat ciężkiej pracy i wiary w siebie – przyznał po meczu McCollum, autor 42 pkt i 5 asyst. 36 pkt dodał Zion Williamson, który uaktywnił się w końcowych fragmentach gry.

Po stronie Sixers Joel Embiid zdobył 37 pkt, miał 8 zbiórek i 5 asyst. James Harden dołożył 20 pkt i 10 asyst.

Czwartą wygraną z rzędu zanotowali koszykarze Washington Wizards, którzy pokonali Orlando Magic 119:100. Kluczem do zwycięstwa okazała się doskonała gra w trzeciej kwarcie, którą Wizards wygrali różnicą szesnastu punktów (42:26). Siedmiu graczy waszyngtońskiej ekipy zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy. Dla Orlando Magic była to trzecia porażka z rzędu.

Zobaczycie co jesteśmy w stanie osiągnąć. Podoba mi się to, gdzie w tym momencie jesteśmy. Gramy z dużą pewnością siebie - stwierdził trener Wizards Wes Unseld Junior.

Chicago Bulls wygrali z Detroit Pistons 132:118. Zach LaVine rozegrał jeden z najlepszych meczów w swojej karierze. 27-latek zdobył 43 pkt, trafiając 15 z 20 rzutów z gry. LaVine wykorzystał też wszystkie rzuty wolne (8/8) i miał 6 asyst.

Nic zaskakującego. To Zach, którego wszyscy znamy – stwierdził DeMar DeRozan, zawodnik Bulls, który dołożył w tym meczu 22 pkt.

Giannis Antetokounmpo doprowadził Milwaukee Bucks do zwycięstwa nad Minnesota Timberwolves 123:114. Lider "Kozłów" zdobył 43 pkt, miał 20 zbiórek i 5 asyst, stając się trzecim koszykarzem w historii NBA, który w dwóch kolejnych spotkaniach notował co najmniej 40 punktów, 20 zbiórek i 5 asyst. Pozostali gracze to Wilt Chamberlain i Elgin Baylor.

Znalezienie się w gronie takich legend to dla mnie wielki komplement – oświadczył Antetokounmpo.

Po stronie "Wilków" brylował Anthony Edwards, autor double-double (30 punktów i 10 zbiórek).

Sacramento Kings po niezwykle zaciętym spotkaniu wygrali z Utah Jazz 126:125. Na dziewięć sekund przed końcową syreną Kevin Huerter rzucił za trzy punkty po podaniu od Keegana Murray’a. Jazz mieli jeszcze okazję na zwycięstwo za sprawą Lauriego Markkanena, jednak jego rzut w ostatniej akcji meczu nie znalazł drogi do obręczy.

W pozostałych spotkaniach Toronto Raptors pokonali Phoenix Suns 113:104, Denver Nuggets ograli Miami Heat 124:119, a Golden State Warriors zwyciężyli z Portland Trail Blazers 118:112.