Najlepszym koszykarzem finału został wybrany środkowy Madrytu Walter Tavares pochodzący z Wysp Zielonego Przylądka. Mający 221 cm wzrostu zawodnik w spotkaniu o mistrzostwo uzyskał double-double - 13 pkt i 10 zbiórek, miał też dwie asysty, przechwyt i trzy straty. Wcześniej po raz trzeci został uhonorowany nagrodą dla najlepszego obrońcy Euroligi (poprzednio 2019 i 2021) i znalazł się w pierwszej piątce Euroligi.

Reklama

To było trzecie starcie Realu i Olympiakosu w finale, i po raz trzeci triumfowali "Królewscy", tak jak w 2015 r. (78:59) i w 1995 roku (73:61).

Olympiakos prowadził przez większość meczu

Olympiakos prowadził przez większą część meczu i wydawało się, że podopieczni trenera Georgiosa Bartzokasa, który kilka dni temu trzeci raz w karierze, a drugi z rzędu otrzymał nagrodę dla najlepszego szkoleniowca Euroligi, kontrolują sytuację. Po 10 minutach mistrz Grecji wygrywał 24:17, w połowie był remis 45:45, a po trzech kwartach ponownie prowadził ekipa z Pireusu 63:59.

Reklama

Hiszpanie nie potrafili znaleźć sposobu na Bułgara Saszę Wezenkowa, MVP sezonu zasadniczego, który w całym meczu uzyskał 29 pkt i miał dziewięć zbiórek. Na dwie minuty i 13 sekund przed końcem meczu drużyna z Hellady prowadziła 78:72 po rzucie zza linii 6,75 m Isaiaha Canaana.

Koszykarze z Madrytu, prowadzeni przez trenera Chusa Mateo, walczyli do końca - dwa razy punktował jeden z weteranów, blisko 37-letni Sergio Rodriguez (w tym raz za trzy) i na 46 sekund przed końcem, przy jednoczesnych złych akcjach w ataku Olympiakosu, Real zmniejszył straty do punktu 77:78.

Dobra obrona Hiszpanów

Reklama

W kolejnej akcji obrona Hiszpanów mocno zawęziła rozwiązania taktyczne rywali, a wymuszony rzut środkowego z Pireusu Francuza Moustaphy Falla był niecelny, a Tavares zebrał piłkę. Zegar wskazywał wówczas 21 sekund do końca. Zawodnicy Realu przeprowadzili atak, przerwany faulem Greków, ale ponieważ nie był on jeszcze karany rzutami wolnymi, to mistrz Hiszpanii otrzymał kolejną szansę na zdobycie punktów. Te na wagę sukcesu, rzucił z półdystansu 35-letni Sergio Llull na 3,1 sekundy przed końcowa syreną. To były jedyne punkty tego gracza, który w finale Euroligi wystąpił po raz siódmy (siedem meczów o mistrzostwo ma też Kostas Sloukas z Pireusu).

Real zdobył 11. tytuł, mimo że nie zagrał w najsilniejszym składzie, gdyż po wielkiej bijatyce w ćwierćfinale Euroligi przeciwko Partizanowi zostało zdyskwalifikowanych kilku koszykarzy, m.in. Francuzi Guerchon Yabusele i Vincent Poirier.

Real z Kowna wywiózł dwa trofea, bo także zespół juniorski okazał się najlepszy (po raz czwarty), pokonując tym razem drużynę Next Generation Select Team 71:60.

Zawodnicy AS Monaco, debiutujący w gronie finalistów turnieju mistrzowskiego nie dali szans zespołowi z Katalonii prowadzonemu przez litewskiego trenera Sarunasa Jasikeviciusa, który nie potrafił zmotywować zespołu do walki o trzecie miejsce po porażce w półfinale z Realem.

Wyniki

finał:

Real Madryt - Olympiakos Pireus 79:78 (17:24, 28:21, 14:18, 20:15)

Real: Sergio Rodriguez 15, Walter Tavares 13, Mario Hezonja 12, Fabien Causer 11, Nigel William-Goss 9, Dzanan Musa 6, Eli Ndiaye 3, Rudy Fernandez 3, Anthony Randolph 3, Sergio Llull 2, Adam Hanga 2;

Olympiakos:Sasza Wezenkow 29, Isaiah Canaan 21, Shaquielle McKissic 14, Kostas Papanikolau 6, Kostas Sloukas 6, Joel Bolomboy 2, Thomas Walkup 0, Tarik Black 0, Moustapha Fall 0, Giannoulis Larentzakis 0.

mecz o trzecie miejsce:

AS Monaco - FC Barcelona 78:66 (24:13, 20:15, 16:18, 18:21)

Najwięcej punktów: dla AS Monaco - Mathez Strazel 14, Alpha Diallo 10, Elie Okobo 10, dla FC: Nikola Mirotic 15, Alex Abrines 9.