Zespół Heat, po końcowej syrenie, zszedł z parkietu w milczeniu, w pełni świadomy tego, w jak wielkim teraz jest kłopocie. Drużyna z Florydy, chcąc odwrócić losy rywalizacji o tytuł nie może już pozwolić sobie na porażkę. Drużyny, które prowadziły 3-1 w finałach NBA, wygrały 35 z 36 poprzednich konfrontacji, a Heat będą musieli odrzucić ten trend, aby powstrzymać Denver przed zdobyciem trofeum. Takiego wyczynu w finałach 2016 dokonali Cleveland Cavaliers, pokonując Golden Warriors.
Nuggets byli zdecydowanymi faworytami tej serii z oczywistych powodów. Denver było nr 1 w Konferencji Zachodniej, Miami tylko nr 8 w Konferencji Wschodniej. Drużyna ze stanu Kolorado wygrała dziewięć z ostatnich 10 spotkań pomiędzy tymi zespołami w sezonie regularnym, a ich seria sukcesów nad Heat powiększyła się w czterech meczach finałowych.
Gości do zwycięstwa poprowadził Aaron Gordon, który przy okazji, zdobywając 27 punktów, ustanowił rekord kariery w fazie play-off. Skutecznie mu sekundował Nikola Jokic, notując 23 punkty i 12 zbiórek, a Bruce Brown zdobył 11 ze swoich 21 punktów w czwartej kwarcie, przesądzającej o sukcesie.
"To właśnie tak zbudowany jest nasz zespół” — powiedział Gordon o wcieleniu się w główną rolę. „Mamy zawodników, którzy potrafią dawać z siebie wszystko każdego wieczoru. Czasami to nie będzie twój mecz, ale innym razem będzie odwrotnie".
W przeciwnym obozie Jimmy Butler zaliczył 25 punktów, siedem zbiórek i siedem asyst, a Bam Adebayo zgromadził 20 punktów i 11 zbiórek.