Do przejechania pozostało sześć etapów, czyli 1011 kilometrów: 641 w płaskim terenie, 472 w górach. Z 207 kolarzy, którzy 4 maja stanęli na starcie w Neapolu, jedzie dalej 180. Wycofali się m. in. ubiegłoroczny zwycięzca Giro, Kanadyjczyk Ryder Hesjedal i jeden z faworytów, Brytyjczyk Bradley Wiggins. Mistrz olimpijski z Londynu i triumfator w ubiegłym roku Tour de France chciał się przekonać, jaki jest ten włoski wyścig. Okazało się, że przerasta jego siły, przynajmniej w tym momencie. Giro ma już piątego lidera. Od ósmego etapu, jazdy indywidualnej na czas na dość nietypowym dystansie prawie 59 kilometrów, jest nim Włoch Vincenzo Nibali, który nie dał się do tej pory prześcignąć ani zaskoczyć rywalom, choć jak to często bywa sam nie wygrał do tej pory żadnego etapu. Świetnie spisują się biorący udział w tej edycji Polacy. Przemysław Niemiec jest na szóstym miejscu, ze stratą do lidera czterech minut i 35 sekund; wyprzedza go kapitan jego zespołu Włoch Michele Scarponi. Rafał Majka, który sam jest kapitanem teamu Saxo-Tinkoff, jest na ósmej pozycji, o 5 minut i 20 sekund za Nibalim. Na 62. miejscu uplasował się Michał Gołaś, a jego starta do lidera wynosi już blisko półtorej godziny. Proporcjonalnie do innych narodowości, Polacy są bezsprzecznie najlepsi. Jest ich tylko trzech, a dwóch jest w pierwszej dziesiątce. Włosi, których było na starcie aż 58, w pierwszej dziesiątce mają tylko czterech kolarzy.

Reklama