Rzeczywiście, zrobiło się nieco spokojniej i nie mamy do czynienia z jakimiś wielkimi aferami dopingowymi. Chociaż teraz można było powiedzieć, że bardzo aktualna jest sprawa doktora Alberto Salazara i projektu Nike Oregon oraz udziału czołowych maratończyków w tymże projekcie i ewentualnych potencjalnych wątpliwości co do tego, jak ten trening był realizowany - zastrzegł Rynkowski.
W ubiegłym roku odnotowano wiele przypadków wykrycia meldonium - głównie u sportowców z Rosji i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Obecnie - zdaniem dyrektora biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie - nie ma jednej zakazanej substancji, która na podobną skalę byłaby wykrywana u zawodników.
Po fali meldonium, która przetoczyła się w 2016 roku, raczej nie możemy mówić o jakiejś substancji, która nagle by zdominowała - przynajmniej mówię tu o polskich wynikach - przypadki dopingowe. Niemniej pojawiają się chociażby przypadki związane z wykrywaniem higenaminy. To jest substancja z pogranicza tych, które mogłyby być stosowane do leczenia astmy oskrzelowej i tych, które mają właściwości stymulujące. Ta substancja rzeczywiście znajdowała się w odżywkach i suplementach diety, które były przyjmowane przez sportowców - przyznał.
W ostatnich latach najgłośniejszy skandal dotyczył rosyjskich sportowców, w tym przede wszystkim chodziło o wspierany przez państwo doping lekkoatletów. Obecnie w mediach jest znacznie ciszej o kolejnych wpadkach zawodników z tego kraju.
Jeżeli chodzi o rosyjskich sportowców, to cały czas jakieś przypadki z przeszłości się pojawiają - czy to po reanalizach próbek z przeszłości, czy po szczegółowych analizach paszportów biologicznych. Więc myślę, że w najbliższych latach cały czas te przypadki będą się pojawiały. I to nie tylko jeśli chodzi o rosyjskich sportowców, ale i zawodników reprezentujących inne kraje również - zaznaczył Rynkowski.