Tata był prekursorem tenisa stołowego w naszej rodzinie. Przez dwie dekady zdobywał medale w mistrzostwach kraju, a później miłość do tego sportu przelał na mnie oraz wnuczki: Klaudię i Blankę. Ojciec był moim pierwszym trenerem i współtwórcą sukcesów. Potem wspierał moje córki. Nawet w ostatnich latach, jeśli zawody były w Warszawie lub okolicach, czasami przyjeżdżał, doradzał i kibicował. Uczył nas grać niemal wszędzie, pamiętam np. pojedynki Klaudii z dziadkiem na działce na małym stole” – powiedział Marcin Kusiński, trener żeńskiej drużyny ekstraklasy Startu Nadarzyn i ostatnio zawodnik PWSZ Zamość, z którą awansował do superligi.

Reklama

Janusz Kusiński był jedną z najważniejszych postaci w historii polskiego ping-ponga. W latach 1954-1974 sięgnął po 39 medali IMP, w tym aż 31 złotych; w singlu wygrywał pięć razy, zaś w deblu triumfował m.in. w parze ze Zbigniewem Calińskim. Na liście wszech czasów więcej złotych krążków mieli tylko Danuta Szmidt Calińska, jego partnerka w mikście i Lucjan Błaszczyk.

Przez całą karierę senior rodu Kusińskich związany był ze Spójnią Warszawa. Po jej zakończeniu pracował jako trener oraz pełnił też m.in. funkcję kierownika wyszkolenia w Polskim Związku Tenisa Stołowego. Wtedy w kadrze występowały takie sławy, jak Andrzej Grubba i Leszek Kucharski.

W reprezentacji biało-czerwonych występował syn Janusza Kusińskiego, Marcin i wnuczka Klaudia. Największymi sukcesami Marcina były srebro i brąz drużynowych mistrzostw Europy; oboje zwyciężali w MP, z tym że Marcin Kusiński dwukrotnie w grze pojedynczej, z kolei Klaudia w podwójnej z Magdaleną Szczerkowską.

Reklama