Trwa istny boom na golfa, obserwujemy znaczny wzrost uczestnictwa w wielu częściach świata, szczególnie w dwóch ostatnich latach, kiedy to mimo pandemii COVID-19 można było go bezpiecznie uprawiać na świeżym powietrzu - podkreślił w publikacjach Phil Anderton z R&A.
Firma Sports Marketing Surveys zebrała dane od narodowych federacji z różnych części świata, wykorzystując dodatkowo reprezentatywne badania i szacunki ekspertów, aby obliczyć globalną liczbę golfistów. Regiony, w których zanotowano największy wzrost graczy, to: Azja (z 20,9 mln w 2016 r. do obecnych 23,3 mln), Europa (7,9 mln do 10,6 mln) oraz Ameryka Północna (29,9 mln do 30,6 mln).
Natomiast wyniki European Golf Participation Report 2021 - raportu koncentrującego się na Starym Kontynencie - wskazują, że trend wzrostowy rozpoczął się przed pandemią, a następnie przyspieszył w jej trakcie, gdyż sport ten dawał szansę na aktywność z zachowaniem dystansu społecznego i był okazją do bezpiecznego ruchu na świeżym powietrzu.
Najwięcej miłośników tego rodzaju aktywności pochodzi z Wielkiej Brytanii (ponad 4,5 mln w Anglii, pół miliona graczy w Szkocji), a kolejne miejsca zajmują Niemcy, Francja i Szwecja. Pewnym fenomenem jest Islandia, gdzie szacowanych 65 tys. golfistów wobec 366 tys. populacji oznacza, że w golfa grywa aż 17% mieszkańców wyspy.
Coraz więcej miłośników golfa także w Polsce
Również w Polsce golf zyskał na zainteresowaniu. W 2021 roku Polski Związek Golfa wydał 6375 kart handicapowych (uznawanych za odpowiednik licencji sportowych), podczas gdy 10 lat temu ta liczba wynosiła 3008. W minionym sezonie wydano 1657 Zielonych Kart, które są potwierdzeniem ukończenia podstawowego kursu gry.
Jak podkreślił prezes krajowej federacji Marek Michałowski, liczby będą jeszcze wyższe.
Ci, którzy dopiero zaczęli przygodę z golfem, nie startowali w turniejach, więc zwykle nie kupowali karty hcp ani członkostwa w wybranym klubie. Także dopiero w kolejnych sezonach liczby odzwierciedlą ten trwający boom - wskazał.
Dodał, że latem mijającego roku szczególnie na podwarszawskich polach trudno było o wolne miejsca.
Kto nie zrobił wcześniejszej rezerwacji na tzw. tee time, właściwie nie miał szans na wolną godzinę w weekend. Dużo chętnych do gry widać też na driving range'ach czy zimą na symulatorach - wspomniał.
W PZG zarejestrowanych jest obecnie 69 klubów golfowych. Łączną liczbę amatorów zielonego sportu szacuje się na 20 tysięcy.